środa, 25 grudnia 2019

Putin i Sputnik już nie nad Polską, a w Polsce.


Zdjęcie tego sputnika znalazłem w necie.
Kiedy słowo wpisze się do wyszukiwarki, jako pierwszy wyskakuje Sputnik - międzynarodowy serwis informacyjny w języku polskim, coraz ważniejszy gracz na internetowym rynku opinii w Polsce. To nie jest dobra wiadomość (patrz Postscriptum).  A rzecz jest o ostatnich propagandowych występach Władimira Władimirowicza. Sytuację świetnie i przenikliwie opisuje Wacław Radziwinowicz
https://wyborcza.pl/7,75399,25545017,putin-podarowal-nam-na-gwiazdke-pomnik-hitlera.html#S.main_topic-K.C-B.2-L.1.glowka :

Łatwość z jaką Władimir Władimirowicz rzuca oskarżenia pod adresem Polski i przedwojennego ambasadora w Berlinie – Józefa Lipskiego świadczą o ogromnym upadku pozycji Polski, polskiej kultury i historii na arenie międzynarodowej. Tak atakuje się jedynie państwo osłabione, niezdolne do obrony. Najpierw – słownie, dehumanizując wroga. Potem niestety już naprawdę...
Piszę o tym na blogu poświęconym muzyce, bo wydaje mi się, że to doskonale ukazuje siłę i moc kultury, który pozwala danemu państwu grać w wyższej – od chwilowej potencji militarnej – lidze.
My tymczasem, na własną prośbę, krok po kroku wypisujemy się ze wspólnoty międzynarodowej i europejskiej wspólnoty wartości demokratycznych. A właśnie ta wspólnota była i jest jedyną gwarancją naszego bezpieczeństwa.
Jeszcze kilka lat temu wypowiedź Putina wywołałaby jedynie uśmieszek politowania zachodnich polityków. Dzisiaj, choć źródło niewiarygodne, może jednak skłonić do myślenia: „A może coś w tym jednak jest?”
Pytanie, kto tego dobrego imienia Polski miałby bronić. Fundacja Narodowa pana Świrskiego?
Po III RP, przed pisowskim przewrotem, państwie dalekim od ideału, ale jednak próbującym rozliczać się z ciemniejszymi kartami własnej przeszłości, takie oskarżenia spłynęłyby bez śladu. Ujawniane były bowiem wydarzenia znacznie bardziej tragiczne niż cytowane przez Putina, wyjęte z kontekstu wypowiedzi sprzed lat. Polska dumnie sama mierzyła się i z heroizmem własnej historii, i z małością własnej historii.
Wstaliśmy jednak z kolan, własne przewiny i błędy tuszujemy. Paradoksalnie to właśnie jest przyczyną naszej przerażającej słabości. Próba międzynarodowej dyskusji z władcą Rosji – bezkarnie odbudowującym własną popularność kosztem słabego sąsiada – zostanie zinterpretowana już tylko jako kłótnia dwóch dyktatur, wartymi siebie reprezentantami upadłego, niedemokratycznego świata. A może raczej kłótnia dyktatury i dyktaturki.

Trudno przyznać rację twierdzeniu Putina, że Polska wywołała II wojnę światową; właściwie jednak trudno się mu dziwić. Lata powtarzanej bezkrytycznie propagandy pozostawiają ślad. Mity pielęgnuje każdy naród, niestety te rosyjskie są dla nas i straszne, i kłamliwe, i niebezpieczne. W czasie pobytów w Rosji często szokowało mnie to opaczne rozumienie roli Polski przed II wojną światową i uparcie powtarzana mantra, że Rosjanie Polski nie zaatakowali, a jedynie wzięli w obronę uciemiężoną przez Polaków ludność. To dla Rosjanina, nawet dla wykształconego raczej oczywistość… Nie bronię tu rosyjskiej propagandy, ale niewątpliwie jeśli ktoś/coś może ten fałszywy obraz Polaka w oczach przeciętnego Rosjanina złagodzić i zmusić do częściowej choćby weryfikacji to będzie to raczej Olga Tokarczuk niż Maciej Świrski; każdy dobry film, koncert, książka, przedstawienie … W kulturę warto inwestować. Ale nie w taką, która próbuje przekonywać nachalną propagandą. Pytanie, czy warto zmieniać obraz Polski w oczach Rosjan? Myślę, że właśnie tam warto i trzeba to robić w najlepszy z możliwych sposobów.

Przy okazji wydaje mi się, że postawione przez Putina – w złych oczywiście zamiarach – pytanie o postawy Polaków wobec faszyzmu, Hitlera jest pytaniem dla nas trudnym i wartym przemyślenia. Niech nasza wielkość polega na próbie odpowiedzi na to pytanie, bo przecież Rosja odpowiedzialność własną – wynikającą z paktu Ribbentrop-Mołotow – konsekwentnie przemilcza i pomija. Warto zastanowić się, na ile wrześniowa klęska wynikała z naszej własnej winy. Na ile rozmiar owej klęski z naszej winy wynikał. I na ile współcześnie dążąc wprost ku zgubie powtarzamy tamten skrypt.

PS Przed chwilą natknąłem się na następujący link :
Link pokazuje, że putinowska propaganda skierowana jest nie tylko w stronę obywateli własnych i pożytecznych idiotów na świecie. Sputnik Polska - to rozsiewacz kremlowskiej propagandy w języku polskim. 
Przy czym wydaje się, że wartość tego wpisu nie polega na poparciu słów Putina, którym w Polsce niewiele kto uwierzy. Sputnik liczy raczej na mocny impuls dla polskiego antysemityzmu, na to, że polski czytelnik - nieświadomy, że ma do czynienia z kremlowskim źródłem informacji (wielu internautów takich drobiazgów nie sprawdza) pomyśli sobie: "Znowu te Żydki Putina popierają". To wyjątkowo podłe i perfidne. A wspieranie ślepego i głupiego nacjonalizmu w Polsce stało się już ulubionym zajęciem kremlowskiego trollingu.



sobota, 21 grudnia 2019

Franz Xaver Wolfgang Amadeus Mozart. Ważne nagranie



...Katarzyny Drogosz. Reprezentatywny wybór utworów; w tym świetne Polonezy melencholijne i Wariacje op. 20 na uroczy, wschodniosłowiański temat. Świetne, smaczne wykonanie; pięknie brzmiący instrument Moosera z ok. 1800 roku.
Godne oddanie sprawiedliwości temu wziąż zapomnianemu nieco kompozytorowi; ostatnio nieco na fali w związku z renesansem świetności Lwowa.




Joseph Payne i jego orbitujący klawesyn



Historia interpretacji klawesynowej w XX wieku to osobny, niezwykle ciekawy temat.
Zniknięcie klawesynu z muzycznej praktyki w XIX wieku spowodowało konieczność poszukiwania - czasem prawdy historycznej, czasem nostalgicznego zapachu dawności, czasem zaś własnego spojrzenia na muzykę minionych czasów. To czas pojawiania się i znikania szkół, manier wykonawczych, prawd ostatecznych, które szybko okazywały się efemerydami.
Z punktu widzenia dzisiejszego wykonawcy te poszukiwania to często plątanina dróg i dróżek bez wyjścia, prowadzących donikąd, niemożliwych do przejęcia i zaadaptowania dla własnej praktyki ...
Błądzenie po meandrach historii sztuki interpretacji jest jednak niezmiernie ciekawym zajęciem.
Na youtubowym kanale Harpsichord Vinyl Gallery mamy prawdziwe muzeum osobliwości; znajdziemy tam i arcydzieła interpretacji, które nie stracą chyba nigdy aktualności, i nagrania nudne, trudne do wytrwania, wreszcie owe kurioza ... pomysły jednorazowe, które trudno naśladować, ale które wciąż fascynują oryginalnością i śmiałością spojrzenia.

Pochodząca z 1974 roku płyta Josepha Payne'a wykorzystuje, podobno pierwszy raz w historii nagrań klawesynowych technikę wielu ścieżek. Fugi nagrane są w taki sposób że każdy głos został nagrany osobno i umieszczony w innym przestrzennie miejscu. Pozwoliło to nagrać również kilka fug organowych, w normalnych warunkach niewykonalnych przez jednego wykonawcę na instrumencie bez pedału. Każdy głos ma też swoją własną logikę dynamiczną. W innych utworach zabiegi są jeszcze ciekawsze: w Sinfonii do kantaty 29 można dzięki temu rzeczywiście utwór instrumentować, w Fantazji chromatycznej niektóre arpeggia mają sztucznie dograny wygłos na innej registracji ... te zabiegi są naprawdę ciekawe, a nagranie jest po prostu brzmieniowo, przestrzennie i muzycznie fascynujące (choć wiele pomysłów np. groteskowa artykulacja tematu w Fudze BWV 846 C-dur z WtKl mocno trąci myszką ...)
Zachęcam do posłuchania - mnie muzyczne igraszki Josepha Payne'a naprawdę mocno wciągnęły ! :

https://www.youtube.com/watch?v=Vopj60a8G5w&t=1782s

wtorek, 10 grudnia 2019

Komplet dzieł fortepianowych George'a Fredericka Pinto ...

... gotowy !


Dostępny fizycznie :
https://www.piano-classics.com/articles/p/pinto-complete-piano-music/

Wszystkie utwory są też dostępne via YouTube :
https://www.youtube.com/playlist?list=OLAK5uy_m7TafOSaNg8x45hHO9NSTX3WlvLkqMwvs

Ciekawostką będzie chyba dobór instrumentów. Niezwykle uniwersalna muzyka Pinto prezentowana jest na 5 różnych historycznych fortepianach; pewien eksperyment potwierdzający chyba jednak tezę, że muzyka fortepianowa wykracza poza instrumenty, na które była pisana, a każdy fortepian jest samoistnym, pięknym bytem pozwalającym wykonywać szerszy zakres repertuarowy niż ten napisany dokładnie w momencie budowy instrumentu !

Napisali o płycie z Dusskiem ...

https://www.crescendo-magazine.be/marek-toporowski-interprete-dussek/


Małe sprostowanie - omówienie jest także po czesku.
Abychom to uvedl na pravou míru, booklet je taký v češtině ! Kratký ale hodně zajímavý komentař Petry Matějové !

poniedziałek, 2 grudnia 2019

Olena Zaiets w Fortepianarium. Piękno ukraińskiej pieśni


Uwielbiam akompaniować ukraińskie pieśni. Nasi sąsiedzi mają bardzo bogaty repertuar pieśniarski - znajdziemy tam i pieśni artystyczne, i filmowe, i bardziej estradowe, wreszcie - to bardzo bogata grupa - narodne . Odległość między pieśnią artystyczną a ludową jest w polskiej kulturze bardzo duża. Oczywiście, można i u nas znaleźć klasyczne opracowania takich ludowych pieśni. Zawsze jest to jednak twór nieco specjalny, sztuczny, z pewną etykietką ludowości.
W kulturze ukraińskiej te narodne to raczej część szeroko rozumianej tradycji narodowej, wiele z nich funkcjonuje w obrobkach znakomitych kompozytorów i doskonale stapia się z repertuarem zupełnie klasycznym.

W każdym razie zaproponowany przez Olenę wybór był fantastyczny; młoda artystka doskonale wprowadziła słuchaczy w świat kultury swojego narodu; który dla nas jest w dużym stopniu bliski i zrozumiały. Wiele pieśni mówi o najważniejszych i najsilniejszych ogólnoludzkich uczuciach, zrozumiałych dla każdego. Olena wykonała pieśni w sposób przejmujący i perfekcyjny wokalnie, zmuszając do współodczuwania, współprzeżywania i zachwycenia się pięknem każdej z miniaturowych scenek.


wtorek, 12 listopada 2019

Retrotopia. Sjaron Minailo łączy muzykę i słowo.

Kolejny udany projekt moich litewskich przyjaciół - Dariusa Klišysa i Neringi Klišiene.
Tym razem - nie tylko muzyczny, ale i teatralny ...
Idea polegała na niecodziennym spleceniu muzyki baroku i słowa mówionego.
Izraelsko-holenderski artysta - Sjaron Minailo - napisał na kanwie Retrotopii Zygmunta Baumana tekst o nostalgii za czasem minionym, o bezskutecznych próbach uchwycenia przeszłości i budowania świata w oparciu o utopijne próby odtwarzania mitów.
Cudowna kreacja Juratė Onaitytė; która przez pełną godzinę rozgrywała każdy zakątek sceny, każdy element scenografii (a było ich minimalistycznie niewiele) każde słowo. Świetna gra świateł (Maarten Warmerdam). Nie można też nie powiedzieć o świetnej asystentce Sjarona Minailo, która doskonale współpracując i z Sjaronem, i z Jurate (i oczywiście z nami!) jest współtwórczynią sukcesu - Dianie Gancevskaitė. My graliśmy w czwórkę (Darius na birbynė, uskrzydlenie szalony skrzypek Robert Bachara i świetny w kontekście teatru i tworzenia w nim atmosfery Tomasz Frycz na wiolonczeli).
Dla mnie niesamowite doświadczenie: granie muzyki - nie napisanej przecież dla teatru - w kontekście autonomicznego w stosunku do niej tekstu; potraktowanie jej jako jednego z tworzyw teatru zmusiło mnie do grania zupełnie innego niżby to miało miejsce na koncercie.










Więcej zdjęć tu:
https://www.facebook.com/medynes/photos/a.3149719558436524/3149722361769577/?type=3&theater

wtorek, 5 listopada 2019

Koncert inaczej. Eliza Pawłowska i Dymitr Olszewski w Fortepianarium. Muzyczny dialogowany quiz.

Koncerty muzyki "poważnej" (nie lubię tego słowa, ale cóż...) podążają według pewnego ustalonego schematu. Z programów dowiadujemy się co będzie grane. Najczęściej już wtedy wyrabiamy sobie (o ile nie są grane utwory rzadziej wykonywane) zdanie o tym jaka muzyka będzie wykonywana. Dobra, zła, smutna, radosna, bardziej czy mniej poważna ...
Eliza i Dymitr postanowili 3 listopada ten schemat przełamać. Zagrali cały program i dopiero na zakończenie opowiedzieli publiczności o tym, co grali.
Byłem oczywiście w nieco lepszej sytuacji niż większość publiczności, bo część programu znałem, coś tam usłyszałem na próbie ... Niemniej muszę powiedzieć, że takie słuchanie programu - bez mapy i podpisów - jest fascynujące i pozwala na znacznie lepsze skupienie się na samej muzyce, a mniej na tym co o niej wiemy. Na wyeliminowanie tego co Francuzi nazywają idees recues ...
Potwierdzałoby to teorię, że muzyka "poważna" wymaga nowych sposobów transmisji i komunikacji.


Grali zaś świetnie i cudownie. Piękne piana, subtelność i dogłębne rozumienie wykonywanych utworów.
Po koncercie zaś opowiedzieli jeszcze publiczności o różnych ciekawostkach wynikających z tropienia intencji kompozytorów w manuskryptach.

Niezwykle ciekawy koncert .. niezwykle ciekawe spotkanie ...



zdj. Magdalena Hałas

niedziela, 27 października 2019

Dussek już w sprzedaży ! Sonaty op. 9 + Cierpienia francuskiej królowej


To dla mnie ważna płyta ! Sonaty op. 9 są niesamowite; to jeszcze czasy późnego Mozarta, a nam wydaje się, że słuchamy muzyki napisanej przynajmniej 25 lat później!
Ta muzyka fascynowała mnie od długiego czasu. Nagranie zdecydowałem się zrealizować na kopiach fortepianów Waltera wykonanych przez Roberta Browna. Dussek był muzycznym kosmopolitą; warto poczytać o jego burzliwym życiu pełnym dziwnych perypetii (historia z przypadkowym posądzeniem o zdradę na dworze rosyjskim, w  wyniku której musiał z Rosji uciekać) ... w każdym razie podróżował po całej Europie i grał niewątpliwie "na zmianę" na wiedeńskich i angielskich fortepianach. Wykonanie na instrumencie angielskim byłoby niewątpliwie prostsze, na wiedeńczyku trzeba się trochę bardziej napracować nad osiągnięciem odpowiedniej śpiewności. Co ciekawe, to muzyka, którą wciąż można wykonać na klawikordzie lub klawesynie (w tym ostatnim wypadku to bardzo ciekawe doświadczenie, ale na klawesynowe nagranie bym się raczej już nie zdecydował ...)  Instrumenty wiedeńskie sprzyjają budowaniu dramatyzmu i afektom burzliwym, ułatwiają też osiąganie ogromnych kontrastów. Mam nadzieję, że słuchacze odnajdą w moim nagraniu pełnoprawne, zróżnicowane i bogate wyrazowo historie, bo przecież sonata - muzyka absolutna - to właśnie opowiedziana dźwiękami długa historia z najróżniejszymi odsłonami i epizodami. 
Oprócz sonat na płycie jedna z najważniejszych kompozycji programowych w historii muzyki - Cierpienia francuskiej królowej, mówiąca o egzekucji Marii Antoniny (Dussekowi udało się zbiec przed szałem francuskiej rewolucji do Anglii i tam, z bezpiecznego oddalenia, obserwował szalejącą rewolucyjną pożogę). 
Płyta w dystrybucji firmy DUX. 

niedziela, 13 października 2019

Chen Nengyi w Fortepianarium

Jak brzmi Bach, Mozart i Beethoven wykonany przez artystkę o chińskiej wrażliwości na dźwięk ?
Cudownie!
Publiczność - złożona w dużej części ze stałych bywalców Fortepianarium doświadczonych w smakowaniu różnych niecodziennych muzycznych fenomenów - mogła to docenić na dzisiejszym koncercie. Sądząc po aplauzie, ocena była pozytywna.
Wykonane na klawesynie i fortepianie Bechstein kompozycje chińskie; barwne, kontemplacyjne obrazy ulotnego świata dawały wgląd w to, na ile wrodzona muzyczna wrażliwość determinuje wykonanie dalszych utworów z innego kręgu kulturowego.
Nengyi Chen zaczarowała fortepianariumowy klawesyn wirginałowy, a z fortepianów (Traugott Berndt i Bechstein z 1894 roku) potrafiła wydobyć i potęgę, i subtelność.
Bardzo udany i inspirujący koncert.
Brawa dla mojej doktorantki !

A tak prezentuje się Fortepianarium z nowym oświetleniem :



niedziela, 29 września 2019

Agnieszka Werschner w Fortepianarium


To było piękne popołudnie z Mozartem. Agnieszka Werschner długo opowiadała publiczności o fenomenie twórczości kompozytora; następnie wraz z grupą zaprzyjaźnionych młodych muzyków (Jan Turkiewicz, Anna Lis, Klaudia Boksa, Marcin Kusz, Piotr Kucharz) - studentów i absolwentów AM we Wrocławiu i Katowicach wykonała Koncert fortepianowy A-dur KV 488 w opracowaniu na fortepian i kwintet smyczkowy. Wybrała fortepian firmy Bechstein z 1894 roku - instrument miękki, powabny i subtelny. Taki był też ten Mozart - pełen poezji, zasłuchania i prób zatrzymania ulotnych chwil. Koncert niezwyczajny dla małej sali Fortepianarium, oryginalny i niepowtarzalny.
Długo pozostanie w mojej wdzięcznej pamięci.
Ogromne podziękowania dla grających pro publico bono muzyków.

piątek, 27 września 2019

Bób, Hummus, Włoszczyzna, Vege

Przez Polskę przetacza się fala świętego oburzenia na Klaudię Jachirę. Za całkiem niewinną trawestację zawłaszczonego i bezustannie nadużywanego przez faszyzująco-nacjonalistyczne bojówki hasła "Bóg, Honor, Ojczyzna".


Nie mamy do siebie i naszej wielkiej historii dystansu. Warto zestawić niewinniutką demonstrację Klaudii Jachiry ze sławną rzeźbą Davida Cernego przedstawiającą sikających do basenu w kształcie obrysu Czech.


Krytyka ze strony prawicy mnie nie dziwi. Dziwi mnie jednak to, jak bardzo opozycja, zwolennicy demokracji dali się w Polsce zepchnąć w kozi róg. Z ogromnym zdumieniem słucham w mediach wypowiedzi demokratów krytykujących Klaudię Jachirę za przesadne i niepotrzebne urażanie PiSu.
Zwróćmy uwagę, że obecni rządcy Polski nie uważają za stosowne krytykować własnych przedstawicieli bawiących się w burdeltatów i wszelką krytykę - przestępstw - przez opozycję określają jako atak.
Tymczasem, opozycja w imię politycznej rozwagi sama blokuje usta śmielszym harcownikom, bo może to jakoś za bardzo i może dostarczy to paliwa PiSowi.
Owszem, dostarczy ... Uważam jednak uciszanie bardziej radykalnych głosów za bezcelowe. Nie wygramy z PiSem jeśli sami będziemy się uciszać.
Dlatego - Klaudię Jachirę - popieram. A choć Honor (prawdziwy, a nie dęty) to dla mnie ważna cnota, to uważam Bób, Hummus i Włoszczyznę za pojęcia wysoce pozytywne !

niedziela, 22 września 2019

Fortepianarium.

W tym sezonie obok koncertów Muzycznego Klubu Fortepianarium rozpoczynamy nową inicjatywę Zabrzańską Akademię Klawiszową Marka Toporowskiego. Przewidziane - spotkania weekendowe oraz letnie warsztaty.



wtorek, 17 września 2019

Wleńskie Lato z Muzyką Dawną. Po kamieniach z pianoforte do raju.


 A ostatni mój koncert odbył się w zaprawdę magicznym miejscu. To wszystko dzięki mojej absolwentce – Małgorzacie Zuchowicz organizującej „Wleńskie Lato Muzyczne”.
Do kościółka św. Jadwigi we Wleniu, opodal pałacu Lenno, samochodem właściwie nie dojedziesz. Chyba, że bardzo nie chcesz nosić pianoforte … chociaż moja Dacia z pianoforte w środku znowu dała radę, ale ten stromy podjazd po kamieniach, rowach, przez bramkę, ze złożonymi lusterkami zapamiętam na długo i chyba wolę go już nie powtarzać !



Ale miejsce do uprawiania muzyki – magiczne.







 Z pobliskiego zamku Lenno (obecnie pensjonat i kawiarnia) rozciąga się fantastyczny widok na Karkonosze).



Cudownie gra się na pianoforte w takiej ciszy i otoczeniu.
Zaproponowałem program muzyki II połowy XVIII wieku : „Nie tylko Mozart” (czytaj: w tym koncercie nie będzie żadnego Mozarta tylko wielu mało znanych kompozytorów). Sonaty Hyacinthe’a Jadin, George’a Fredericka Pinto, Cierpienia francuskiej Królowej Jana Ladislava Dusseka vel Dusika), utwory Bortniańskiego i Solera.
Zastanawiałem się kto też dotrze na ten koncert. Dotarła tam niezwykła publiczność: ludzie ciekawi świata i skupieni na poszukiwaniu piękna. Od młodej poetki i pisarki – Renaty Galik – dostałem piękny prezent; napisaną przez nią książkę.

Dla Małgorzaty Zuchowicz ogromne podziękowania za umożliwienie bycia w tym pięknym miejscu, a wszystkim naprawdę polecam wycieczkę do Wlenia. Na koncert lub po prostu tak. Mam jednak nadzieję, że muzyka dawna będzie tam stale obecna i będzie jej coraz więcej. Cieszę się, że koncerty konsekwentnie wspiera pan Artur Zych - burmistrz Wlenia, dla którego w tym miejscu nie mogło zabraknąć podziękowań. 


Siostra Hanna i kielecka przygoda




Siostra Hanna (Hanna Szmigielska OSB) to osoba wyjątkowa. Jest świetnym muzykiem: organistką, gra pięknie na cytrze,

ooo - tej właśnie u góry, prowadzi też zespół wokalny Schola Cantorum Kielcensis śpiewający tak muzykę chorałową, jak i utwory renesansowe (a pewnie też i wiele innych rzeczy…). 
Ma dar łączenia ludzi, zapalania ich do wspólnych działań i obdarowywania ludzi piękną muzyką.
To z Jej inicjatywy pojawił się w Kielcach piękny flamandzki klawesyn; najbardziej chyba rasowy Flamand w Polsce, o brzmieniu pełnym, mocnym, soczystym, a jednocześnie – mimo bardzo wyrazistego ataku śpiewnym.
Również z Jej inicjatywy pojawiłem się w Kielcach i ja ze specjalnie przygotowanym programem klawesynowych poloników – od XVI do XVIII wieku (ale z naciskiem na ten wcześniejszy okres…)
Wyszło z tego chyba naprawdę zgrabne klawesynowe popołudnie, poprzedzone solidną dawką muzyki wokalnej wykonanej z ogromnym smakiem przez Scholę.
Warunki nie były łatwe; w związku z nałożeniem się różnych wydarzeń trzeba było zacząć koncert bezpośrednio po konferencji poświęconej Paderewskiemu; drobna korekta stroju obu instrumentów (jest jeszcze szpinet ottavino zbudowany przeze mnie i moją Żonę pod kierunkiem Johanna Gottfrieda Schmidta) musiała wystarczyć.
Wszystkim wspaniałym entuzjastom muzyki, których w Kielcach spotkałem, serdecznie dziękuję za niezapomniany czas. 

Z tego koncertu jest miła pamiątka – właściwie nieretuszowane, oddająca chyba jednak dobrze atmosferę chwili i miejsca nagranie video.



piątek, 30 sierpnia 2019

II Warszawskie Warsztaty Klawiszowe Marka Toporowskiego zakończone!


Pięknie zakończyliśmy II Warszawskie Warsztaty Klawiszowe Marka Toporowskiego.
W tym roku – trochę skromniejsze pod względem ilości uczestników. Za to bardzo (moim, nieobiektywnym zdaniem) udane pod względem atmosfery i poziomu!
Nazwa „warsztaty klawiszowe” nie jest przypadkowa … od wielu już lat zachęcam moich uczniów, studentów, kursantów, przyjaciół do wypróbowywania repertuaru na najrozmaitszych instrumentach klawiszowych. W pewnym sensie to obcowanie z różnymi instrumentami uczy więcej niż uwagi znamienitych belfrów, a jeśli nauczyciel okaże się dobrym przewodnikiem po świecie klawiszy zachęcającym do własnopalcego eksperymentowania – to tym lepiej i „wartość procesu dydaktycznego” wzrośnie z atomową siła rażenia!
Bardzo się cieszę, że moje kursy stale goszczą uczestników z Ukrainy. To jedna z moich licznych idées fixes – polsko-ukraińskie kursy muzyczne. Jestem przekonany, że ukraiński świat klawesynowy ma przed sobą ogromną przyszłość; tamtejsi decydenci i włodarze akademiccy muszą jednak uświadomić sobie potencjał tkwiący w instrumencie nie uważanym potocznie za część miejscowej kultury. Świetnie wykształconym pianistycznie, niesłychanie wrażliwym i otwartym tak na wschodnią, jak i zachodnią muzykę ukraińskim klawesynistkom (zazwyczaj) wystarczą owe przysłowiowe dwie słowie – kilka wskazówek stylistycznych, aby grać porażająco mądrze i pięknie.
Myślę też, że ten kontakt młodzieży – jakże różny od wszechobecnego w Polsce modelu kontaktu, Pan – gastarbeiter (też potrzebnego!) - jest i nam, i przyjaciołom zza południowo-wschodniej granicy bardzo potrzebny i pomaga budować coś ważnego na przyszłość.
Świetnie udała się wizyta w pracowni Andrzeja Włodarczyka, który pokazał nam nad czym aktualnie pracuje i udostępnił cudowny zbiór XIX-wiecznych, przykładnie utrzymanych fortepianów. Zaś wykonana przez niego kopia XVIII-wiecznego Waltera, wciąż udoskonalana, gra naprawdę świetnie.
Zastanawiałem się jak w kontekście repertuaru XVIII-wiecznego sprawdzą się organy kościoła ewangelicko-reformowanego w Warszawie; instrument bądź co bądź późnoromantyczny kongenialnie odrestaurowany przez firmę Olgierda Nowakowskiego z Zabrza. Zajęcia te okazały się fantastyczną zabawą w grę barwami, nauką opanowania dużej kościelnej akustyki. Piękne i inspirujące przedpołudnie.
Jestem niesłychanie zobowiązany Wioletcie Wysopal; świetnej traversistce, studentce ostatniego roku AM w Krakowie. Mój pomysł wprowadzenia osoby, która będzie z uczestnikami grać muzykę kameralną; czasem w ramach zajęć, czasem niezależnie, sprawdził się doskonale. Wiola doskonale odczytała moją intencję; ten kurs bez niej byłby po prostu trudny do wyobrażenia!
Instrumenty (klawesyny, kopię fortepianu Steina, fortepian Krall & Seidler) przygotował do kursu Jacek Guzowski. Prowadził też zajęcia ze strojenia klawesynu.

Podziękowania dla wszystkich. A ja już myślę o kolejnej edycji letnich kursów, atrakcjach i bonusach … Być może – w przyszłym roku – kursy zorganizuję poza Warszawą. Zatem zachęcam do śledzenia informacji (choćby na tym blogu).




piątek, 16 sierpnia 2019

Suity francuskie. W komplecie na trzech instrumentach.


Informacji o tej płycie wydanej parę miesięcy temu nie powinno było zabraknąć na tej stronie. 
Komplet suit francuskich; najbardziej chyba atrakcyjny - bo mistrzowski, a jednocześnie zwięzły - cykl kompozycji Jana Sebastiana Bacha. Dzięki osobistemu zaangażowaniu moich przyjaciół z firmy Musicon, firmujących wiele nagranych przeze mnie dotychczas projektów - Jacka Guzowskiego i Krzysztofa Kuraszkiewicza - już na rynku. 


Nagranie zawiera parę ciekawostek dla zainteresowanych klawesynową muzyką. Trzy różne instrumenty - pozwalający na wgląd w artykulacyjną kuchnię klawesynisty Włoch (Martin Schwabe), Francuz (Martin Schwabe), wreszcie klawesyn wirginałowy wg wzorów południowoniemieckich - instrument o specyficznych walorach brzmieniowych, przypominający nieco Lautenwerk (Michael Scheer & Marc Vogel).

Trochę nowinek związanych ze strojem. W większości wypadków modyfikowany do wymogów konkretnej tonacji strój mezotoniczny 1/5 komatu; z dwoma jednakże wyjątkami tam, gdzie muzycznie równomierność stroju mezotonicznego nie zapewniała odpowiednich napięć. 

Suity chętnie grywam na koncertach; od tego roku proponuję również zestaw dwóch koncertów Suity francuskie + Partity. Kto wie, może w przyszłości dołożę i Suity angielskie ?


wtorek, 11 czerwca 2019

2nd Marek Toporowski Warsaw Keyboard Workshop, August 2019


Sunday, 25th August

10.00 am                       Inauguration of the 2nd Marek Toporowski Warsaw Keyboard Workshop, organizational meeting
10.30 am – 1.30 pm      Individual classes
Lunch break
3.00 pm – 4.00 pm        Individual classes
4.00 pm – 5.00 pm        Rehearsal before concert
5.00 pm - 6.00 pm         Tuning
6.00 pm                         Concert music for flauto traverso, pianoforte and charpsihord:
Performers: Wioletta Wysopal and Marek Toporowski

Monday, 26th August

9.00 am – 1.00 pm        Individual classes
Lunch break
3.00 pm – 5.00 pm        Chamber music classes
3.30 pm – 5.00 pm        Group classes
6.00 pm                         Tuning workshop

Tuesday, 27th August

In the morning - visit at the pianomaker's atelier of Mr Andrzej Włodarczyk
3.00 pm - 7.00 pm         Collective masterclass

Wednesday, 28th August

10.00 am – 2.00 pm      Organ lessons in the Evangelical Reformed Church
Lunch break
3.00 pm– 5.00 pm         Collective masterclass
6.00 pm                         Tuning workshop
               

Thursday, 29th August

10.00 am – 1.00 pm        Individual classes
Lunch break
3.00 pm– 5.00 pm          Rehearsals before participants' concert
6.00 pm                          Final Concert of participants, Diplomas of Participation
around 7.30 pm              Closure of the 2nd Marek Toporowski Warsaw Keyboard Workshop2
Application online : (in case of technical problems let me know : zbtoporo@cyfronet.pl) 

II Warszawskie Warsztaty Klawiszowe Marka Toporowskiego 25-29.08.2019

Niedziela, 25. sierpnia

10.00                  Inauguracja II Warszawskich Warsztatów Klawiszowych Marka Toporowskiego, spotkanie organizacyjne
10.30 – 13.30     Lekcje indywidualne
Przerwa obiadowa
15.00 – 16.00     Lekcje indywidualne
16.00 – 17.00     Próba przed koncertem
17.00 – 18.00     Strojenie instrumentów
18.00                  Koncert muzyki na flet traverso, pianoforte i klawesyn:
Wykonawcy: Wioletta Wysopal oraz Marek Toporowski

Poniedziałek, 26. sierpnia

9.00 – 13.00       Lekcje indywidualne
Przerwa obiadowa
15.00 – 17.00     Lekcje kameralne
18.00                  Warsztat strojenia

Wtorek, 27. sierpnia

przed południem – wycieczka do pracowni fortepianów p. Andrzeja Włodarczyka
15.00 – 19.00      Lekcje zbiorowe – solowe i kameralne

Środa, 28. sierpnia

10.00 – 14.00        Zajęcia na organach w kościele Ewangelicko-Reformowanym
Przerwa obiadowa
15.00 – 17.00        Lekcje zbiorowe
18.00                     Warsztat strojenia

Czwartek, 29. sierpnia

10.00 – 13.00       Lekcje indywidualne
Przerwa obiadowa
15.00 – 17.00        Próby przed koncertem uczestników
18.00                     Koncert uczestników, wręczenie Dyplomów Uczestnictwa
ok. 19.30               Zakończenie II Warszawskich Warsztatów Klawiszowych Marka Toporowskiego

Zgłoszenia (w razie problemów technicznych proszę o kontakt - zbtoporo@cyfronet.pl) :

poniedziałek, 6 maja 2019

Kolorowa majówka w Fortepianarium. Dziękuję !

Ten koncert naprawdę nam się chyba udał.
Pomysł był taki, aby tę wiosenną majówkę zakończyć koncertem kolorowym, lekkim i efektownym. A jednocześnie: pokazać coś takiego, czego Fortepianarium jeszcze nie widziało i nie słyszało.
Dzięki współpracy moich fantastycznych studentek udało się to znakomicie zrealizować.
Świetnie udała się też inauguracja - doprowadzonego do świetności przez Janusza Paszka - fortepianu Seilera z 1902 roku; o brzmieniu lekkim, ciepłym, a jednocześnie mocnym i pełnym; zewnętrznie nawiązującym do estetyki secesji.


Mari Yamaguchi - nasza katowicka studentka z Japonii - oprowadziła nas po fascynujacym świecie japońskiej liryki wokalnej. Pisanej przez kompozytorów dysponujących europejską techniką kompozytorską, opatrzone świetnie pianistycznie napisanymi akompaniamentami (były to"artystyczne", nie zaś autentyczne ludowe pieśni), a przecież mocno zakorzenione w japońskiej estetyce i wrażliwości. Muzyka (i teksty) pełna zachwytu nad drobnymi detalami przyrody, pieśni, w których subtelny zapach, kolor, deszcz, chmura, drzewo, szum morza, piękno kwitnącego kwiatu przywołują jakieś odległe wspomnienia przeszłości; pełne piękna i melancholii.



Justyna Łatasiewicz - wykonała zaś rasowo i z pazurem niezwykle atrakcyjne piosenki z wielu znanych musicali oraz cudowne piosenki Gershwina.

Dzięki współpracy mojej krakowskiej klawesynistki - Klaudii Łobody (która po raz kolejny udowodniła, że klawesynista z klasy Toporowskiego to muzyk wszechstronny, zdolny podjąć się najrozmaitszych wyzwań dalekich od klawesynowej codzienności, ha!) - fortepian uzupełniliśmy brzmieniami instrumentów elektronicznych tworząc razem małą czteroręczną orkiestrę.



Wszystkim Wam serdecznie dziękuję !