To, co dzieje się obecnie na Ukrainie śledzę z ogromnym zainteresowaniem i smutkiem. Bo
chyba nasza nadzieja pozyskania bliskiego nam przecież sąsiada dla tego świata, w którym znaleźliśmy
się my odchodzi w sferę marzeń. Oczywiście – jako Polak nie mogę rościć sobie
prawa do dyktowania Ukrainie i Ukraińcom jaką drogę powinni obrać. Chciałbym,
aby Ukraina przybliżała się do Europy, a nie oddalała, ale oczywiście muszę
przyjąć do wiadomości oczywistą zależność ekonomiczną od Rosji, która jest
jednym z argumentów dla uzasadniania eurosceptycznych, albo europasywnych
decyzji.
Cieszę się, że właśnie teraz ukazał się na polskim rynku arcyciekawy
wywiad Izabeli Chruślińskiej z Oksaną Zabużko przynoszący polskiemu
czytelnikowi lawinę informacji o osobach, książkach, ideach, które ukształtowały współczesną ukraińską kulturę. Wywiad, który może też wzbudzać podziw dla tego,
co Ukraińcom udało się dokonać w niesłychanie niesprzyjających warunkach XX
wieku, w którym radziecka władza językowi ukraińskiemu wyznaczyła ściśle
określoną rolę i próbowała zamknąć go w getcie ludowego dialektu (kontynuując zresztą
w ten sposób antyukraińską politykę caratu). Jak wiele zrobiono dla odrodzenia
ukraińskiego języka jako języka możliwego
do zastosowania we wszystkich obszarach życia (literatura, nauka, polityka...) w ciągu ostatnich 20 lat...
Z mojej strony – nieustanny podziw dla Ukraińców,
ukraińskiej kultury i ukraińskiej wytrwałości w obronie własnych ideałów. W obliczu prześladowań o skali nieporównanej z losem Polaków.