środa, 25 grudnia 2019

Putin i Sputnik już nie nad Polską, a w Polsce.


Zdjęcie tego sputnika znalazłem w necie.
Kiedy słowo wpisze się do wyszukiwarki, jako pierwszy wyskakuje Sputnik - międzynarodowy serwis informacyjny w języku polskim, coraz ważniejszy gracz na internetowym rynku opinii w Polsce. To nie jest dobra wiadomość (patrz Postscriptum).  A rzecz jest o ostatnich propagandowych występach Władimira Władimirowicza. Sytuację świetnie i przenikliwie opisuje Wacław Radziwinowicz
https://wyborcza.pl/7,75399,25545017,putin-podarowal-nam-na-gwiazdke-pomnik-hitlera.html#S.main_topic-K.C-B.2-L.1.glowka :

Łatwość z jaką Władimir Władimirowicz rzuca oskarżenia pod adresem Polski i przedwojennego ambasadora w Berlinie – Józefa Lipskiego świadczą o ogromnym upadku pozycji Polski, polskiej kultury i historii na arenie międzynarodowej. Tak atakuje się jedynie państwo osłabione, niezdolne do obrony. Najpierw – słownie, dehumanizując wroga. Potem niestety już naprawdę...
Piszę o tym na blogu poświęconym muzyce, bo wydaje mi się, że to doskonale ukazuje siłę i moc kultury, który pozwala danemu państwu grać w wyższej – od chwilowej potencji militarnej – lidze.
My tymczasem, na własną prośbę, krok po kroku wypisujemy się ze wspólnoty międzynarodowej i europejskiej wspólnoty wartości demokratycznych. A właśnie ta wspólnota była i jest jedyną gwarancją naszego bezpieczeństwa.
Jeszcze kilka lat temu wypowiedź Putina wywołałaby jedynie uśmieszek politowania zachodnich polityków. Dzisiaj, choć źródło niewiarygodne, może jednak skłonić do myślenia: „A może coś w tym jednak jest?”
Pytanie, kto tego dobrego imienia Polski miałby bronić. Fundacja Narodowa pana Świrskiego?
Po III RP, przed pisowskim przewrotem, państwie dalekim od ideału, ale jednak próbującym rozliczać się z ciemniejszymi kartami własnej przeszłości, takie oskarżenia spłynęłyby bez śladu. Ujawniane były bowiem wydarzenia znacznie bardziej tragiczne niż cytowane przez Putina, wyjęte z kontekstu wypowiedzi sprzed lat. Polska dumnie sama mierzyła się i z heroizmem własnej historii, i z małością własnej historii.
Wstaliśmy jednak z kolan, własne przewiny i błędy tuszujemy. Paradoksalnie to właśnie jest przyczyną naszej przerażającej słabości. Próba międzynarodowej dyskusji z władcą Rosji – bezkarnie odbudowującym własną popularność kosztem słabego sąsiada – zostanie zinterpretowana już tylko jako kłótnia dwóch dyktatur, wartymi siebie reprezentantami upadłego, niedemokratycznego świata. A może raczej kłótnia dyktatury i dyktaturki.

Trudno przyznać rację twierdzeniu Putina, że Polska wywołała II wojnę światową; właściwie jednak trudno się mu dziwić. Lata powtarzanej bezkrytycznie propagandy pozostawiają ślad. Mity pielęgnuje każdy naród, niestety te rosyjskie są dla nas i straszne, i kłamliwe, i niebezpieczne. W czasie pobytów w Rosji często szokowało mnie to opaczne rozumienie roli Polski przed II wojną światową i uparcie powtarzana mantra, że Rosjanie Polski nie zaatakowali, a jedynie wzięli w obronę uciemiężoną przez Polaków ludność. To dla Rosjanina, nawet dla wykształconego raczej oczywistość… Nie bronię tu rosyjskiej propagandy, ale niewątpliwie jeśli ktoś/coś może ten fałszywy obraz Polaka w oczach przeciętnego Rosjanina złagodzić i zmusić do częściowej choćby weryfikacji to będzie to raczej Olga Tokarczuk niż Maciej Świrski; każdy dobry film, koncert, książka, przedstawienie … W kulturę warto inwestować. Ale nie w taką, która próbuje przekonywać nachalną propagandą. Pytanie, czy warto zmieniać obraz Polski w oczach Rosjan? Myślę, że właśnie tam warto i trzeba to robić w najlepszy z możliwych sposobów.

Przy okazji wydaje mi się, że postawione przez Putina – w złych oczywiście zamiarach – pytanie o postawy Polaków wobec faszyzmu, Hitlera jest pytaniem dla nas trudnym i wartym przemyślenia. Niech nasza wielkość polega na próbie odpowiedzi na to pytanie, bo przecież Rosja odpowiedzialność własną – wynikającą z paktu Ribbentrop-Mołotow – konsekwentnie przemilcza i pomija. Warto zastanowić się, na ile wrześniowa klęska wynikała z naszej własnej winy. Na ile rozmiar owej klęski z naszej winy wynikał. I na ile współcześnie dążąc wprost ku zgubie powtarzamy tamten skrypt.

PS Przed chwilą natknąłem się na następujący link :
Link pokazuje, że putinowska propaganda skierowana jest nie tylko w stronę obywateli własnych i pożytecznych idiotów na świecie. Sputnik Polska - to rozsiewacz kremlowskiej propagandy w języku polskim. 
Przy czym wydaje się, że wartość tego wpisu nie polega na poparciu słów Putina, którym w Polsce niewiele kto uwierzy. Sputnik liczy raczej na mocny impuls dla polskiego antysemityzmu, na to, że polski czytelnik - nieświadomy, że ma do czynienia z kremlowskim źródłem informacji (wielu internautów takich drobiazgów nie sprawdza) pomyśli sobie: "Znowu te Żydki Putina popierają". To wyjątkowo podłe i perfidne. A wspieranie ślepego i głupiego nacjonalizmu w Polsce stało się już ulubionym zajęciem kremlowskiego trollingu.



sobota, 21 grudnia 2019

Franz Xaver Wolfgang Amadeus Mozart. Ważne nagranie



...Katarzyny Drogosz. Reprezentatywny wybór utworów; w tym świetne Polonezy melencholijne i Wariacje op. 20 na uroczy, wschodniosłowiański temat. Świetne, smaczne wykonanie; pięknie brzmiący instrument Moosera z ok. 1800 roku.
Godne oddanie sprawiedliwości temu wziąż zapomnianemu nieco kompozytorowi; ostatnio nieco na fali w związku z renesansem świetności Lwowa.




Joseph Payne i jego orbitujący klawesyn



Historia interpretacji klawesynowej w XX wieku to osobny, niezwykle ciekawy temat.
Zniknięcie klawesynu z muzycznej praktyki w XIX wieku spowodowało konieczność poszukiwania - czasem prawdy historycznej, czasem nostalgicznego zapachu dawności, czasem zaś własnego spojrzenia na muzykę minionych czasów. To czas pojawiania się i znikania szkół, manier wykonawczych, prawd ostatecznych, które szybko okazywały się efemerydami.
Z punktu widzenia dzisiejszego wykonawcy te poszukiwania to często plątanina dróg i dróżek bez wyjścia, prowadzących donikąd, niemożliwych do przejęcia i zaadaptowania dla własnej praktyki ...
Błądzenie po meandrach historii sztuki interpretacji jest jednak niezmiernie ciekawym zajęciem.
Na youtubowym kanale Harpsichord Vinyl Gallery mamy prawdziwe muzeum osobliwości; znajdziemy tam i arcydzieła interpretacji, które nie stracą chyba nigdy aktualności, i nagrania nudne, trudne do wytrwania, wreszcie owe kurioza ... pomysły jednorazowe, które trudno naśladować, ale które wciąż fascynują oryginalnością i śmiałością spojrzenia.

Pochodząca z 1974 roku płyta Josepha Payne'a wykorzystuje, podobno pierwszy raz w historii nagrań klawesynowych technikę wielu ścieżek. Fugi nagrane są w taki sposób że każdy głos został nagrany osobno i umieszczony w innym przestrzennie miejscu. Pozwoliło to nagrać również kilka fug organowych, w normalnych warunkach niewykonalnych przez jednego wykonawcę na instrumencie bez pedału. Każdy głos ma też swoją własną logikę dynamiczną. W innych utworach zabiegi są jeszcze ciekawsze: w Sinfonii do kantaty 29 można dzięki temu rzeczywiście utwór instrumentować, w Fantazji chromatycznej niektóre arpeggia mają sztucznie dograny wygłos na innej registracji ... te zabiegi są naprawdę ciekawe, a nagranie jest po prostu brzmieniowo, przestrzennie i muzycznie fascynujące (choć wiele pomysłów np. groteskowa artykulacja tematu w Fudze BWV 846 C-dur z WtKl mocno trąci myszką ...)
Zachęcam do posłuchania - mnie muzyczne igraszki Josepha Payne'a naprawdę mocno wciągnęły ! :

https://www.youtube.com/watch?v=Vopj60a8G5w&t=1782s

wtorek, 10 grudnia 2019

Komplet dzieł fortepianowych George'a Fredericka Pinto ...

... gotowy !


Dostępny fizycznie :
https://www.piano-classics.com/articles/p/pinto-complete-piano-music/

Wszystkie utwory są też dostępne via YouTube :
https://www.youtube.com/playlist?list=OLAK5uy_m7TafOSaNg8x45hHO9NSTX3WlvLkqMwvs

Ciekawostką będzie chyba dobór instrumentów. Niezwykle uniwersalna muzyka Pinto prezentowana jest na 5 różnych historycznych fortepianach; pewien eksperyment potwierdzający chyba jednak tezę, że muzyka fortepianowa wykracza poza instrumenty, na które była pisana, a każdy fortepian jest samoistnym, pięknym bytem pozwalającym wykonywać szerszy zakres repertuarowy niż ten napisany dokładnie w momencie budowy instrumentu !

Napisali o płycie z Dusskiem ...

https://www.crescendo-magazine.be/marek-toporowski-interprete-dussek/


Małe sprostowanie - omówienie jest także po czesku.
Abychom to uvedl na pravou míru, booklet je taký v češtině ! Kratký ale hodně zajímavý komentař Petry Matějové !

poniedziałek, 2 grudnia 2019

Olena Zaiets w Fortepianarium. Piękno ukraińskiej pieśni


Uwielbiam akompaniować ukraińskie pieśni. Nasi sąsiedzi mają bardzo bogaty repertuar pieśniarski - znajdziemy tam i pieśni artystyczne, i filmowe, i bardziej estradowe, wreszcie - to bardzo bogata grupa - narodne . Odległość między pieśnią artystyczną a ludową jest w polskiej kulturze bardzo duża. Oczywiście, można i u nas znaleźć klasyczne opracowania takich ludowych pieśni. Zawsze jest to jednak twór nieco specjalny, sztuczny, z pewną etykietką ludowości.
W kulturze ukraińskiej te narodne to raczej część szeroko rozumianej tradycji narodowej, wiele z nich funkcjonuje w obrobkach znakomitych kompozytorów i doskonale stapia się z repertuarem zupełnie klasycznym.

W każdym razie zaproponowany przez Olenę wybór był fantastyczny; młoda artystka doskonale wprowadziła słuchaczy w świat kultury swojego narodu; który dla nas jest w dużym stopniu bliski i zrozumiały. Wiele pieśni mówi o najważniejszych i najsilniejszych ogólnoludzkich uczuciach, zrozumiałych dla każdego. Olena wykonała pieśni w sposób przejmujący i perfekcyjny wokalnie, zmuszając do współodczuwania, współprzeżywania i zachwycenia się pięknem każdej z miniaturowych scenek.