Korzystając ze
Świąt i wolnego czasu wracam do redagowania bloga i uzupełnienia
go o ważne dla mnie wydarzenia mijającego, przedwiątecznego
tygodnia.
Stabat Mater
Pergolesiego to prawdziwe arcydzieło barokowego teatrum katolickiej
muzyki sakralnej. Nawet krytyczny wobec kompozytorskiego niechlujstwa
Włochów Quantz umieszcza Pergolesiego w gronie kilku nazwisk
kompozytorów stanowiących chlubny wyjątek. Choć studenci wciąż
przynoszą mi na zajęcia „Opracowania partii oratoryjnych”
fragmenty „Stabat”, wydaje się, że w potocznej opinii dzieło
to wciąż nie zajmuje należnego mu miejsca. Dlatego postanowiłem –
wreszcie – zorganizować kompletne wykonanie utworu z udziałem
Akademickiej Orkiestry Barokowej.
Udało się
zorganizować dwa koncerty – 25 kwietnia w Sali Koncertowej AM w
Katowicach i 26 kwietnia w Katedrze Ewangelickiej w Katowicach –
jako projekt Akademickiej Orkiestry Barokowej AM w Katowicach.
AOB działa nieco
inaczej niż znana mi doskonale również Orkiestra Barokowa AM w
Krakowie. To zespół o mieszanym, barokowo-współczesnym
charakterze, stanowiący znakomitą platformę do współpracy
muzyków już wyspecjalizowanych, zainteresowanych dodatkową
specjalizacją i tych, którzy wpadli na chwilę zobaczyć jak to
jest. Fantastyczne jest to, że od czasu założenia przeze mnie
zespołu to się sprawdza!
Tym razem z tej
mieszanki (oprócz wszystkiego, różnej przecież za każdym razem)
udało się stworzyć zespół grajacy spójnie, fantastycznie
reagujący na konieczność wspólnegfo frazowania i oddychania z
solistami … z próby na próbę obserwowałem jak to się buduje i…
było to naprawdę budujące! Rzadko mam okazję współpracy z tak
czujną i doskonale reagującą grupą muzyków. Wielka w tym zasługa
Oli Radwańskiej, która jest wymarzonym dla każdego dyrygenta
koncertmistrzem – w lot chwytającym każdy pomysł muzyczny i
znajdującym dla niego właściwą mowę smyczka, uważnym,
plastycznym dla kolegów … Ale podziękować mogę wszystkim.
Ciepło, serdecznie i szczerze. Z takim zespołem chętnie
pojechałbym na dłuższe tournée!
Solistki
pierwszego wieczoru to Barbara Grzybek i Karolina Borodziuk. Barbara
– oprócz tego, że jest świetną sopranistką – jest
fantastycznym muzykiem, doskonałym kameralistą, bardzo szybko
opanowującym nowy materiał. Karolina to piękny mezzosopran, zawsze
inspirująca interpretacja. Skład poniedziałkowy był zupełnie
inny i podobnie znakomity. Niezwykle ekspresyjna i perfekcyjna
wokalnie sopranistka Kamila Nowak oraz dzielące między siebie drugą
partię i podobnie znakomicie śpiewające – Dorota Strączek i
dysponująca głębokim altem Maja Wielgus.
Dla
dyrygenta muzyki wokalniej niezwykle przyjemny jest moment, kiedy
może identyfikować się z frazowaniem, sposobem oddychania i
interpretacją solistów, a przez to przekazywać orkiestrze spójny
z solistami komunikat. Również pod tym względem miałem pełen
komfort – ze strony całej piątki.
Uwielbiam
takie koncerty – w pełni profesjonalne i w
pełni pozbawione rutyny.