sobota, 10 marca 2018

Dni Bachowskie 2018. Dzień pierwszy. Zaczynamy ! Bach - skrzypek - odsłona pierwsza.

Jeszcze nieoficjalny początek. Oficjalną inauguracją będzie koncert orkiestrowy. Ale już gramy i zgodnie z ideą festiwalu eksplorujemy świat muzyki kameralnej, skrzypcowej i klawesynowej Bacha. Dzisiaj - zgodnie z ideą Teresy Piech zabrzmiały utwory nie należące do gatunku sonaty na skrzypce i klawesyn obbligato. Zatem Sonata na skrzypce solo BWV 1001 g-moll i trzy utwory na skrzypce i basso continuo: Sonata e-moll BWV 1023, G-dur BWV 1021 i arcytrudna Fuga g-moll BWV 1026. Niewątpliwie ten gatunek przesuwa punkt ciężkości w stronę budowy emocjonalności dzieła w kierunku partii skrzypiec, którą koleżanka z Katedry zagrała z wielkim ogniem i pasją. Muszę przyznać, że dla mnie - jako klawesynisty - olbrzymim wyzwaniem jest też odczytanie niezwykle pedantycznie zapisanej partii continuo. Pedantycznej do tego stopnia, że wskazuje ruch głosów, dźwięki przejściowe, dwojenia ... Cyfrowa tabulatura. A przecież i przy takim zapisie można pozwolić sobie na improwizacyjne uzupełnienia czy wręcz odejście od zapisanego tekstu. No i - nie stracić z oczu walorów tanecznych, emocjonalnych ...
Ciekawy jest przypadek sonaty BWV 1021. Na tym samym basie oparta jest sonata triowa G-dur BWV 1038. Poza tym to zupełnie inny utwór.
A diaboliczna Fuga BWV 1026 to już zupełny "odjazd" - skrzypcowe perpetuum mobile, a jednocześnie  perpetuum mobile dla lewej ręki klawesynu.
Cieszę się, że Teresa Piech namówiła mnie na to granie i na taki program. Latami graliśmy razem w moim zespole Concerto Polacco, a teraz udało się zagrać we dwoje. Chyba po raz pierwszy.
Dziękuję.


Dziękuję też Wioletcie Wysopal za niezawodne przewracanie kartek. Bez niej, w którymś momencie, spadłyby na ziemię !



Brak komentarzy: