Miło słuchać młodych wykonawców, którzy potrafią zaproponować fascynujący i poruszający program, inteligentną i retoryczną interpretację, a ze stosunkowo małego, klubowego miejsca, jakim jest Fortepianarium, uczynić wielką scenę. To właśnie stało się w ostatnią niedzielę, 21 kwietnia 2024 roku.
Victorię Lerche-Kurpas znam od dawna. Jako klawesynistkę i śpiewaczkę. W tej pierwszej roli poznałem ją najpierw. To ogromna satysfakcja widzieć, jak rozwija się Jej talent. Interpretacja sławnej kantaty "Ariadna na Naxos" zachwyciła mnie w pełni. Victoria śpiewała, zgodnie z zaleceniami epoki, w sposób dopasowany do kameralnej wielkości sali, bez przesteru, jednocześnie operując głosem w sposób podkreślający dramatyczną wielkość tej sceny i walory wirtuozowskie. Cudowna w jej śpiewie jest naturalna (jak sądzę) retoryczność i gestyka. Równie ciekawa interpretacyjnie było wykonanie pieśni Mozarta i ariett op. 82 Beethovena.
Natalia Kurcab wydobyła z późnego trochę, jak na muzykę klasyków wiedeńskich, fortepianu Traugott Berndt (1845-7) całą pełnię niuansów i subtelności, dotykając instrument czule i miękko. To wielkiej klasy muzyk, tak w aspekcie solowym, jak i kameralnym, znakomicie współpracujący z solist(k)ą, inspirujący partner współtworzenia muzyki, czujnie podkreślający właściwe momenty.
Każda z wykonawczyń pokazała się od najlepszej strony, ale na największą pochwałę zasługuje ich umiejętność partnerstwa kameralnego: znakomite zgranie i wzajemna uważność na siebie.
Może warto jeszcze dodać, że w wykonanych na zakończenie wariacjach na temat "Ich denke dein" Beethovena Victoria Lerche wystąpiła w podwójnej roli: śpiewaczki i pianistki.