...z akompaniamentem (niezwykle interesującym i "kompletnym" fakturalnie Martina Gestera.
Koncert odbył się w "Szklanym domu" w Ciekotach - centrum kulturalnym zbudowanym przy dworku Żeromskiego. Fajna, mała sala koncertowa, w sam raz do takiego przedsięwzięcia.
Dwóch kolegów, których niezwykle cenię. Lubię z nimi grać, bardzo lubię słuchać jak grają, uważam ich za świetnych artystów. Kiedy grają solo fascynują bogactwem pomysłów, wrażliwością na dźwięk, ciekawą narracją. Kiedy grają w zespole, orkiestrze łączą fantazję z profesjonalizmem najwyższej próby. Stąd mój pomysł na barokowy mini-konkurs Wieniawskiego :-)
Robert Bachara wykonał V Sonatę ze zbioru Sonatae unarum fidiarum Bibera trzymając skrzypce swoim zwyczajem na piersi, czarując subtelną interpretacją pełną nieoczekiwanych zwrotów.
Grzegorz Lalek odpowiedział showmańskim i niezwykle efektownym wykonaniem "Sonata rappresentativa" tego kompozytora.
Potem Robert Bachara zaserwował publiczności utwór znany, ale rzadko goszczący w programach "barokowych" skrzypków: Sonatę z trylem diabelskim Tartiniego wchodząc w iście romantyczne "klimaty", fantastycznie ukazując niesamowitość tego utworu.
Na co Grzegorz Lalek odpowiedział sławną "Follią" Corellego wykonaną ze znakomitym wirtuozowskim drive'm.
Najbardziej zdumiewającym momentem koncertu było dla mnie wykonanie "Apoteozy Lully'ego" , kiedy to obaj połączyli swoje siły i pokazali, że są w stanie grać idealnie razem, spójnie.
Gesterowe continuo bardzo mnie zafrapowało. Jako student często miałem okazję słuchać Jego realizacji, wtedy jeszcze takie komplikacje fakturalne były dla mnie niedosiężnym ideałem. A z tego turnieju wyniosę też kilka pomysłów dla siebie.
No, no.. fajną formułę koncertu wymyśliłem. A najbardziej się cieszę, że doceniła ją również publiczność.