Eliza i Dymitr postanowili 3 listopada ten schemat przełamać. Zagrali cały program i dopiero na zakończenie opowiedzieli publiczności o tym, co grali.
Byłem oczywiście w nieco lepszej sytuacji niż większość publiczności, bo część programu znałem, coś tam usłyszałem na próbie ... Niemniej muszę powiedzieć, że takie słuchanie programu - bez mapy i podpisów - jest fascynujące i pozwala na znacznie lepsze skupienie się na samej muzyce, a mniej na tym co o niej wiemy. Na wyeliminowanie tego co Francuzi nazywają idees recues ...
Potwierdzałoby to teorię, że muzyka "poważna" wymaga nowych sposobów transmisji i komunikacji.
Grali zaś świetnie i cudownie. Piękne piana, subtelność i dogłębne rozumienie wykonywanych utworów.
Po koncercie zaś opowiedzieli jeszcze publiczności o różnych ciekawostkach wynikających z tropienia intencji kompozytorów w manuskryptach.
Niezwykle ciekawy koncert .. niezwykle ciekawe spotkanie ...
zdj. Magdalena Hałas |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz