wtorek, 17 września 2019

Siostra Hanna i kielecka przygoda




Siostra Hanna (Hanna Szmigielska OSB) to osoba wyjątkowa. Jest świetnym muzykiem: organistką, gra pięknie na cytrze,

ooo - tej właśnie u góry, prowadzi też zespół wokalny Schola Cantorum Kielcensis śpiewający tak muzykę chorałową, jak i utwory renesansowe (a pewnie też i wiele innych rzeczy…). 
Ma dar łączenia ludzi, zapalania ich do wspólnych działań i obdarowywania ludzi piękną muzyką.
To z Jej inicjatywy pojawił się w Kielcach piękny flamandzki klawesyn; najbardziej chyba rasowy Flamand w Polsce, o brzmieniu pełnym, mocnym, soczystym, a jednocześnie – mimo bardzo wyrazistego ataku śpiewnym.
Również z Jej inicjatywy pojawiłem się w Kielcach i ja ze specjalnie przygotowanym programem klawesynowych poloników – od XVI do XVIII wieku (ale z naciskiem na ten wcześniejszy okres…)
Wyszło z tego chyba naprawdę zgrabne klawesynowe popołudnie, poprzedzone solidną dawką muzyki wokalnej wykonanej z ogromnym smakiem przez Scholę.
Warunki nie były łatwe; w związku z nałożeniem się różnych wydarzeń trzeba było zacząć koncert bezpośrednio po konferencji poświęconej Paderewskiemu; drobna korekta stroju obu instrumentów (jest jeszcze szpinet ottavino zbudowany przeze mnie i moją Żonę pod kierunkiem Johanna Gottfrieda Schmidta) musiała wystarczyć.
Wszystkim wspaniałym entuzjastom muzyki, których w Kielcach spotkałem, serdecznie dziękuję za niezapomniany czas. 

Z tego koncertu jest miła pamiątka – właściwie nieretuszowane, oddająca chyba jednak dobrze atmosferę chwili i miejsca nagranie video.



Brak komentarzy: