Starałem się unikać na tym blogu postów bezpośrednio politycznych; szczególnie o tematyce kościelnej.
Niemniej jednak nie mogę pozostać obojętnym wobec niewyobrażalnie podłych słów abp Michalika dobitnie pokazujących jak ów Książę Kościoła rozumie odpowiedzialność za czyny reprezentowanej przez siebie potężnej organizacji.
Wielu tych molestowań udałoby się uniknąć, gdyby relacje między
rodzicami były zdrowe ... często
niewłaściwa postawa wyzwala się, kiedy ono (dziecko) szuka miłości ... ono lgnie, ono szuka. I zagubi się samo i jeszcze drugiego
człowieka wciąga. Dzisiaj otrzymujemy z instancji międzynarodowych
instrukcję, że mamy zaczynać wprowadzać dzieci w życie seksualne już w
przedszkolach. To jest horrendalna rzecz, przecież trzeba pomóc dziecku i
wzmocnić rodzinę, a nie iść po linii najmniejszego oporu.
Przyzwyczailiśmy się już do słów mówiących o tym, że gwałcone kobiety są same sobie winne. Bo prowokują. Okazuje się teraz, że dzieci też. Winni są jednak rodzice, którzy dają zły przykład (ciekawe swoją drogą w kraju, w którym kościoły w niedzielę są pełne, a wzorcem moralnym jest właśnie ... ) A ponieważ wielu Mężów Bożych posiada subtelną wrażliwość i preferuje czyste i słodkie dziateczki od brudnych cór Ewy to ulega! Więc niech dziatki nie udają aż takich niewinnych. Bo prowokują i to jak! Mężów Bożych na pokuszenie wodzą. Skoro już jednak sprowokowały to przynajmniej niech siedzą cicho jak mysz pod miotłą i niech (ich) rodzina przez duże "R" wzmacnia się.
A wszystko przez tę Europę, która krzywym okiem patrzy na nasz pradawny i święty model Rodziny. Model, w którym krzywdzone dziecko głosu nie ma. Dla własnego zresztą dobra. Bo starsi mają mówić, a dzieci słuchać. A jeśli mówią głupio i nie dają dobrego przykładu, to zawsze znajdzie się Mąż Boży, który przykład da. Czasem własnym ciałem.
Tak, zgadzam się, Panie Arcybiskupie. To jest horrendalna rzecz.
Najgorsze w tym jest chyba to, że dyskurs abp Michalika wyklucza płaszczyznę porozumienia.
Pewnie też o to zresztą chodzi; o zademonstrowanie "mocy" względem odszczepieńców typu ks. Lemańskiego. Antyklerykałowie mogą zaś się cieszyć; oto Kościół po raz kolejny wbił sobie samobója. Jako społeczeństwo jednak coraz bardziej polaryzujemy się i zamykamy sobie drogę do komunikowania się. Na tym polega właśnie szkodliwość społeczna tej pychy i buty. Nigdy nie uważałem się za wroga kościoła, ale takie wypowiedzi zmuszają przecież do opowiedzenia się bądź po stronie pedofilów i ich obrońców, bądź po tej drugiej. Miejsca dla poglądów umiarkowanych jest i będzie coraz mniej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz