Bardzo wysmakowany wybór XVIII-wiecznej literatury koncertowo-orkiestrowej. Niezwykle udany koncert, który można określić jako crescendo prowadzące do niezwykłego i genialnego utworu Locatellego.
Wieczór rozpoczął wirtuozowski koncert Jean-Marie Leclaire'a. Aż dziwne, że ta efektowna muzyka,dająca tak wiele możliwości interpretacyjnych jest tak rzadko obecna w programach koncertowych. Oczywiście, trzeba ją zagrać z taką klasą jak Joanna Kreft i towarzyszący jej zespół Arte Dei Suonatori.
Następnie od klawesynu do pulpitu dyrygenckiego przeszedł Martin Gester, który zadyrygował moim ulubionym Concerto grosso Haendla: tym w tonacji D-dur op. 6 nr 5 z efektowną uwerturą i pełnymi blasku pozostałymi częściami. Część wolna została wprowadzona pięknym solo lutniowym, które wykonał Yasunori Imamura, którego spotykam w Kielcach po kilkudziesięciu latach od moich studiów w Strasbourgu ... To świetny muzyk, który znakomicie pomógł w zbudowaniu brzmienia continuo i całej orkiestry.
Po przerwie usłyszeliśmy perfekcyjnie wykonany przez Martę Gawlas Koncert fletowy D-dur Carla Philippe'a Emmanuela Bacha. Z tego wykonania najbardziej pamiętam chyba kadencje, głęboki i ciemny początek drugiej części oraz porywająco wykonaną część trzecią.
Wreszcie Concerto grosso Locatellego "Płacz Ariadny": utwór przejmujący, w którym dyrygent i orkiestra świetnie wyczuli timing dramatycznych pauz, a Joanna Kreft wykonała przejmująco skrzypcowe soli.
Bardzo udany, odświętny barokowy wieczór...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz