Niedziela, 3 grudnia 2017. Niezmiernie ciekawy koncert w zabrzańskim Fortepianarium. Według dostępnych mi informacji był to jeden z pierwszych koncertów kwartetu „Fibonacci” - inicjatywy wielce obiecującej, która – oby! - przekształciła się w stały element naszego muzycznego rynku.
W polskim muzycznym światku tego typu formacje to ptak rzadki. Kwartet smyczkowy jest niewątpliwie jedną z najbardziej wymagających form kameralnego muzykowania. „Brak” instrumentu klawiszowego będącego w wielu składach kameralnych stabilnym punktem odniesienia dla intonacji stanowi tu niewątpliwie znaczącą trudność. Wyważenie proporcji między ambicjami solowymi każdego z członków kwartetu a budowaniem wspólnego brzmienia, między emocjonalnością a kulturą muzykowania, wreszcie podanie repertuaru wymyślonego jako element muzykowania domowego w formie atrakcyjnej i frapującej dla słuchacza koncertu stanowi również nie lada wyzwanie.
Fortepianariumowe wnętrze ma w sobie istotnie coś domowego i wielce stosownego dla takiego właśnie domowo-kameralnego muzykowania. Stoliki, herbata, kawa, przyjazna publiczność … Koncert był dla mnie ogromną frajdą; w naszym niewielkim wnętrzu mogłem doskonale razem z muzykami śledzić meandry poszczególnych głosów – instrumentów, cieszyć się wyrafinowaną konstrukcją każdego z prezentowanych dzieł. A były to trzy kwartety – po jednym od każdego z klasyków: Haydna, Mozarta i Beethovena. Program znakomicie dobrany i świetnie emocjonalnie wyważony.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz