Zapraszam do obejrzenia uroczego filmiku :
http://www.mkidn.gov.pl/pages/strona-glowna/uczniowie-i-studenci/zmiany-w-szkolnictwie-artystycznym/film.php
Cenny głos w dyskusji. W sumie powinniśmy słuchać dzieci. Argumenty nie do zbicia.
Jednak ten sposób wprowadzania bardzo kontrowersyjnej reformy muzycznej edukacji, która jest zagrożeniem dla - jakże niewygodnego dla urzędniczego świata - kształcenia w stystemie "one-to-one teaching", po polsku mistrz-uczeń, budzi spore wątpliwości.
Bo taki jest temat tej dyskusji - nie to czy dzieci będą grały razem, czy nie (umówmy się zresztą: aby grać razem trzeba mieć najpierw podstawowe umiejętności instrumentalne) tylko o to czy będą pieniądze na utrzymywanie kosztownego (bo opartego na kształceniu indywidualnym) kształcenia muzycznego.
Pamiętajmy, że system szkolnictwa muzycznego buduje się latami, jego największą siłą jest stabilność. Ten system jakoś się sprawdził, choć pewnie mógłby być lepszy. Przede wszystkim JEST i w naszym kraju, gdzie nie ma ani tradycji, ani warunków finansowych aby istniał system prywatnego kształcenia muzycznego taki jak w Niemczech, jest on godną ochrony wartością. Wprowadzane w nim, od wielu lat, zmiany prawie nigdy nie są zmianami na lepsze. Dlatego - z zasady - przeciwny jestem hurra-reformom.
Ja, kontestator świata tego i liberał, w tej dziedzinie opowiadam się za konserwatyzmem i stuletnim pielęgnowaniem tego angielskiego trawnika. Bez nowomody i pseudonowoczesnych eksperymentów.
A przede wszystkim - nie zgadzam się na to, aby dyskusja polegała na emitowaniu przez Ministerstwo spotów wyborczych (bo według takiego standartu wyprodukowany jest ten materiał).
Koreaż to Północna już czy ambitny kraj Unii Europejskiej ? I tu, i tam - dzieci słodkie ...
Mam wrażenie, że w peryferyjnych dla rządzących kwestiach (szkolnictwo, szkolnictwo wyższe, szkolnictwo artystyczne) - to pierwsze!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz