W Kielcach odbywają się właśnie I Świętokrzyskie Dni Muzyki Dawnej im. Wincentego z Kielczy. To fantastyczna inicjatywa możliwa dzięki osobistemu zaangażowaniu i pracy Hanny Szmigielskiej - benedyktynki, organistki, dyrygentki, osoby wyjątkowej, zdolnej do skupienia wokół siebie grupy entuzjastów.
Niestety nie mogłem być na pierwszym, inauguracyjnym koncercie - spektaklu z udziałem prowadzonej przez nią Schola Cantorum Kielcensis i krakowskiego zespołu Floripari. Wczoraj miał natomiast miejsce mocny akcent festiwalu - występ duetu klawesynowego Aline Zylberajch i Martina Gestera. To moi dawni nauczyciele, wiem jak grają. Muszę jednak powiedzieć, że to co usłyszałem wczoraj - interpretacje pełne werwy i ognia - po prostu mnie (i zgromadzoną publiczność) zachwyciło. Grali perfekcyjnie, a jednocześnie świeżo i młodzieńczo. Artyści wykonali utwory nie napisane oryginalnie na klawesyny. Jeszcze raz okazało się, że połączenie dwóch klawesynów to fantastyczna kombinacja zapewniająca możliwość wykonania ogromnej ilości barokowego repertuaru i osiągnięcie iście orkiestrowego brzmienia przez dwóch zaledwie wykonawców. Zróżnicowany repertuar - od Couperina poprzez Telemanna, Vivaldiego, Rameau, Bacha aż po Fandango Boccheriniego, które zupełne logicznie doprowadziło do bisu - tanga Piazzoli, które znakomicie wpisało się w tę "linię rozwojową".
Dwa bardzo różne instrumenty" "gadający" Flamand i "miękki" Francuz doskonale uzupełniły się brzmieniowo, a sala Pałacu Arcybiskupiego okazała się wymarzonym akustycznie wnętrzem wzmacniającym dźwięk i uwypuklającym w pełni subtelności klawesynowej artykulacji.
Wielki koncert; prawdziwa radość móc w nim uczestniczyć!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz