poniedziałek, 15 kwietnia 2019

Katowicki Mesjasz


Haendlowski Mesjasz to dzieło uwielbiane przez wykonawców. W pewnym sensie proste, nie stawiające tak wysoko poprzeczki jak np. kantaty czy oratoryjne dzieła Bacha; z drugiej strony ta prostota okazuje się po prostu genialną umiejętnością osiągnięcia maksymalnego efektu za pomocą minimalnych środków.
Różnie to bywa w trakcie realizowana tego typu przedsięwzięć - czasem jest łatwo, czasem czuje się duży opór materii. Tu - od początku, a nawet już przed rozpoczęciem przedsięwzięcia czułem wsparcie i entuzjazm.
Artystycznie był to cudowny dla mnie tydzień. Zajmowanie się piękną muzyką w komfortowych warunkach (sala Filharmonii po przebudowie jest miejscem świetnym akustycznie i pięknym wizualnie), w towarzystwie świetnych muzyków i sympatycznych, uśmiechniętych  ludzi. Śląska Orkiestra Kameralna grała lekko, pewnie i niezawodnie. To naprawdę świetny zespół. Martyna Pastuszka - jako koncertmistrz - była znakomitym partnerem w lot chwytającym intencje dyrygenta, Jej obecność niewątpliwie skierowała nieco to wykonanie jeszcze bardziej w stronę "historycznie uświadomioną". Ogromny filharmoniczny chór perfekcyjnie przygotowany przez Jarosława Wolanina śpiewał lekko i wirtuozowsko. Zadziwiająco lekko i zadziwiająco wirtuozowsko! W continuo znakomicie wsparł mnie na organach Adam Eibin doskonale wyzyskując możliwości filharmonicznego instrumentu (fantastycznie mieć do dyspozycji prawdziwe organy, a nie mały pozytyw).
Ogromna przyjemność pracy z grupą świetnych solistów - Sylwia Olszyńska, Jakub Burzyński, Jingxing Tan i Piotr Kołodziej. Wszyscy byli świetni, ale - chyba muszę to "ekstra" powiedzieć - Kuba Burzyński pokazał tego wieczoru wielką klasę proponując przejmującą i przemyślaną interpretacyjnie kreację partii altowej. W pełni zasługuje na osobny głęboki ukłon.

Serdecznie wszystkim dziękuję. Jakże miły dla mnie koncert w mieście, które jest od wielu lat moją przybraną ojczyzną.
I bardzo miły po koncercie moment, spotkanie z prof. Janem Wincentym Hawelem, który przez wiele lat Śląską Orkiestrę Kameralną prowadził. Śląska tradycja śpiewania Mesjasza to w ogromnej mierze Jego zasługa i  dzieło!

Brak komentarzy: