Wczoraj przeżyłem
jeden z najbardziej wzruszających dni w moim życiu. Spotkanie po
wielu latach z moim dawnym profesorem – Danielem Rothem. Wyjątkowym
człowiekiem i muzykiem, który w moim życiu odegrał rolę
decydującą. Kimś, kto ukształtował mnie jako organistę.
Pomagał i wspierał w trudnych chwilach.
W zeszłym tygodniu
obchodził 75 urodziny, a agencja ORGAN Promotion i Michael Grüber
zorganizowali z tej okazji w Paryżu przepiękną uroczystość.
Niewątpliwie
najmocniejszym momentem była Msza w kościele St. Suplice, w czasie
której – oprócz improwizacji - wykonana została „Missa
Beuronensis” jubilata – utwór o fascynującym języku
harmonicznym i wielkiej głębi wyrazu, napisany w technice
alternatim,
w której wersety śpiewane przez scholę gregoriańską przeplata
„właściwa” kompozycja tj. wersety organowe.
Po
Mszy nastąpił koncert, w którym Daniel Roth pokazał mistrzostwo w
specyficznej tradycji formy improwizacji, którą spopularyzował
Charles Tournemire – parafrazy gregoriańskiej.
A
improwizował, oczywiście, już przed Mszą.
To po prostu
niewiarygodne, że tak można grać w wieku 75 lat. Zachować przez
wiele godzin fantastyczną koncentrację, panowanie nad formą,
stylem, jezykiem i wyrazem tworzonych ad hoc kompozycji. Przez kilka godzin nie powtarzać się i trzymać koncentrację słuchacza w ciągłym napięciu i zaciekawieniu! Niezawodnie
i nieskazitelnie pod względem technicznym, z młodzieńczą
fantazją, a jednocześnie bez jakichkolwiek tanich efektów, z
głębią wyrazu człowieka dojrzałego i mądrego.
Słowa są bezsilne,
tam trzeba było po prostu być. Na tym blogu nie mogło jednak
zabraknąć skromnej relacji z tego wielkiego organowego święta.
Z okazji jubileuszu przygotowano specjalne wydawnictwo "Licht im Dunkel". Mam nadzieję wkrótce o nim napisać...
Z okazji jubileuszu przygotowano specjalne wydawnictwo "Licht im Dunkel". Mam nadzieję wkrótce o nim napisać...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz