środa, 14 marca 2018

Dni Bachowskie 2018. Dzień piąty. 14.03 Kolacja na wiele studenckich rąk. Smyczkowcy i fleciści.


Festiwal „Dni Bachowskie” w założeniu opiera się na wymianie i tworzeniu połączeń. Obok siebie stają profesorowie, wykładowcy, doktoranci, studenci … wspólnie tworząc coś nowego. Są też koncerty wyłącznie studenckie, w których wykładowcy mają prawo się pokazać, ale wyłącznie w roli akompaniatorów.
Taki był właśnie koncert dzisiejszy. Dość długi, bo choć udało nam się zorganizować osobne „śniadanie” klawesynowe (patrz relację z niedzielnych koncertów) to chętnych instrumentalistów innych specjalności było też wielu. Na początku myślałem, że uda mi się napisać krótką relację z dzisiejszej „kolacji” zwróceniem uwagi na 2-3 highlighty, ale bardzo szybko okazało się, że tych highlightów będzie znacznie więcej.
Zaczęło się mocnym akcentem – Aleksandra Owczarek z wielką ekspresją, a jednocześnie szlachetnością i głębią interpretacji wykonała Sonatę Albertiniego. Znakomita (chyba najlepsza tego wieczoru i prawdziwie natchniona) była również realizacja basso continuo Andrzeja Zawiszy.
Następnie Alba Encinas wykonała bardzo dobrze leżącą na altówce transkrypcję skrzypcowej Partity a-moll Bacha (wersja altówkowa w g-moll). Ciepły dźwięk i estetyczne frazowanie były zaletami tego wykonania. 
Sonatę fletową G-dur Carla Philippa Emanuela gram już z Wiolettą Wysopal już od dłuższego czasu. Jako akompaniator  słuchałem z tyłu, ale wydaje mi się, że było to wykonanie ekspresyjne, dopracowane dźwiękowo, z bardzo dobrze utrafionymi charakterami i tempami poszczególnych części.
Trzy fragmenty z Suity Es-dur na wiolonczelę solo wykonała następnie Adrianna Kafel. Było to wykonanie świadome pod względem interpretacji i frazowania. O Adriannie Kafel więcej na tym blogu:
Pierwszą część koncertu zakończyła sonata Davida Petersena ze zbioru „Speelstukken” w wykonaniu Anny Wieczorek – skrzypaczki, którą od czasu jej koncertmistrzowania w realizacji kantat Bacha przez Orkiestrę Barokową AM Kraków bardzo cenię. Największe wrażenie zrobił na mnie fragment operujący smyczkowym rykoszetem przywodzący na myśl holenderskie obrazy przedstawiający chodzących po lodzie ludzi (metafora życia  i jego niestałości).
Kolejny mocny akcent na początek drugiej części – pełna wysmakowanych brzmień, z emocją umiejętnie dozowaną – już to oszczędną, już pełną ognia, doskonałym wyczuciem tanecznych charakterów poszczególnych części – Partita g-moll na skrzypce solo Vilsmayra. Cudowne wykonanie Agaty Habery. To wykonanie na długo zostanie w mojej pamięci.
Wracamy do muzyki kompozytorów stajni Fryderyka II. Ponownie piękna sonata kolegi Carla Philippa – Franza Bendy – w pełnym i pięknym dźwiękowo wykonaniu Marioli Żebrowskiej. Ponownie bardzo podobało mi się klawesynowe continuo Andrzeja Zawiszy – precyzyjne i fantazyjne w realizacji szczegółów.
Katarzyna Olszewska to jedna z najlepszych studentek Katedry Muzyki Dawnej, młoda artystka operująca w grze skrzypcowej przepięknym dźwiękiem. Jej Allemande i double h-moll Jana Sebastiana Bacha było kolejnym ważnym i poruszającym momentem tego koncertu.
Zakończenie koncertu okazało się równie efektowne. Sonatę Bibera z bardzo ciekawą scordaturą wykonała z ogromną fantazją, polotem i ogniem Zofia Wojniakiewicz. Godnym partnerem przy klawesynie był Aleksander Mocek, choć pewnie nie miał tu aż takiej możliwości pokazania klasy co w poniedziałek :
http://marektoporowski.blogspot.com/2018/03/dni-bachowskie-2018-dzien-trzeci-1203.html




Brak komentarzy: