piątek, 17 marca 2017

Dni Bachowskie. Dzień piąty. Piątek 17 marca. Andrzej Zawisza podwójnie.

Kolejny interesujący wieczór wypełniony piękną muzyką. Tylko Bach. Najpierw klawesynowy; utwory, które z dużą dozą prawdopodobieństwa można przypisać weimarskiemu okresowi twórczości późniejszego lipskiego kantora. Ogromnie spodobał mi się pomysł obramowania programu utworami w gatunku swobodnej fantazji – Preludium h-moll (BWV923) i Fantazją chromatyczną (i fugą). Również poprzedzenie Suity angielskiej wspomnianym Preludium, a Fantazji chromatycznej wokalną Fugą a-moll BWV 947. Umieszczenie utworów rzadziej granych to kolejny atut tej pierwszej części koncertu, tym bardziej, że skromna na pierwszy rzut oka Fuga została przez Andrzeja Zawiszę wykonana z ogromnym skupieniem, zrozumieniem wokalnej istoty faktury tego utworu i pięknym przeprowadzeniem formy. Kolejną wartą zauważenia przewagą mojego katedralnego Kolegi jest piękny, aksamitny dźwięk, który pozwala mu uczynić klawesyn zdolnym do śpiewu. Kantable Art.
Jest bowiem Andrzej Zawisza nie tylko subtelnym i wyrafinowanym instrumentalistą, ale również znakomitym śpiewakiem...

… i dyrygentem, o czym przekonaliśmy się w drugiej części, w której zabrzmiała jedna z najpopularniejszych i najpiękniejszych bachowskich kantat sopranowych Mein Herze schwimmt im Blut – mini skrót protestanckiej teologii w bachowskim ujęciu o dramaturgii obecnej w wielu innych kantatach – świadomość grzechu, dziecięca ufność, zbawienie możliwe jedynie poprzez Chrystusa (a nie heroiczne uczynki) i z wiary tej wynikająca radość. Kantata z oddaniem i żarliwością wykonana przez sopranistkę Ewę Leszczyńską i oboistkę Katarzynę Pilipiuk oraz zespół, w którym grali Monika Boroni, Agata Habera, Anna Wieczorek, Katarzyna Cichoń i Stanisław Smołka.

Brak komentarzy: