sobota, 9 grudnia 2017

Małgorzata Klajn wygrywa. V Akademicki Konkurs Klawesynowy w Poznaniu



Moja absolwentka Małgorzata Klajn sprawiła mi ponownie ogromną radość zdobywając I nagrodę na V Akademickim Konkursie Klawesynowym. Zawsze fascynowała mnie niecodziennym spojrzeniem na muzykę serwując mi na lekcjach frazy i brzmienia zmuszające do zachwytu i zdumienia (to oczywiście przywilej profesora muzyki, który za darmo może słuchać na lekcjach rzeczy znacznie piękniejszych od jakiegokolwiek zapuszkowanego na płycie nagrania sygnowanego wielkim nazwiskiem. Osobowościom takim jak Gosia zawsze staram się dawać narzędzia, a nie wzorzec własnego wykonania, niemniej w granie - pod każdym względem: technicznym, muzycznym, interpretacyjnym - jak najbardziej ingeruję! Chyba tym razem naprawdę się udało...) Wiele od moich studentów się nauczyłem, co nieco może nawet podkradłem zgodnie z barokową zasadą "Kopiuj dobre wzorce!". Smile.
Gosiu, gratuluję Ci ciężkiej pracy i umiejętności opakowania własnych pomysłów w formę, która ma szanse powodzenia na konkursach. Serdecznie życzę Ci dalszych sukcesów. Bardzo cieszę się, że mogłem towarzyszyć Ci w jakimś etapie Twojego artystycznego życia i cieszę się, że będę mógł dalsze Twoje kroki już tylko obserwować ! Nie jestem Ci już potrzebny, musisz jeszcze zbadać kilka innych osobowości. Powysysaj z nich to co najlepsze i w drogę !

Bardzo serdeczne gratulacje dla osób, które zdobyły pozostałe nagrody - Magdaleny Itman (II miejsce) i Stanisława Łopuszyńskiego (III).

Osobne gratulacje dla osób, których gra wywarła na mnie duże wrażenie, a nie dostały żadnej regulaminowej nagrody - Karoliny Przybylskiej i Agnieszki Skorupy.

Konkurs klawesynowy mógł ponownie zaistnieć dzięki wspaniałej pracy i postawie Marioli Bryły, która z ogromnym sercem, często rezygnując z własnych ambicji, skleja i spaja nasze nie zawsze łatwe środowisko. Bardzo dziękujemy !

3 komentarze:

Flauto dolce ukrainico pisze...

Gratuluję serdecznie Pana Profesora i absolwentkę!Naprawdę,jest to szczęśliwy układ losu, gdy utalentowana młoda dusza jest zaopiekowana przez genialnego w każdym sensie pedagoga!

Anonimowy pisze...

Zaprawdę bardzo szczęśliwym układem losu jest, gdy całą resztę dużo lepiej grających uczestników punktuje się tak ewidentnie i z całą premedytacją żenująco nisko... Hańba!

MUZYKA DAWNA I NIE TYLKO pisze...

"całą resztę", "z całą premedytacją" ... naprawdę ?
Hańbą jest pisanie anonimów. Na tym blogu piszę pod własnym imieniem i nazwiskiem. Mimo wszystko pozwalam na publikację obrzydliwego wpisu "Anonimowego". Może zastanowi się choć trochę nad sobą i swoją postawą...
Punktacje poznańskie są jawne i podawane do publicznej wiadomości. Również podpisywane imieniem i nazwiskiem. Staram się zresztą całe moje życie podpisywać imieniem i nazwiskiem. Brać za nie odpowiedzialność.
Pewnym fenomenem tego konkursu było to, że rzeczywiście kilka osób - bardzo zdolnych, grało poniżej jakichkolwiek konkursowych standardów. Życzę im wspaniałej muzycznej kariery, ale punktowanie na konkursie nie polega na braniu pod uwagę ich potencjału znanego mi z innych występów. Byłem do ich dyspozycji w czasie pokonkursowej rozmowy ze szczegółowymi notatkami i uzasadnieniem mojej jurorskiej decyzji.
Skrajne oceny są na poznańskim konkursie skreślane, jedna osoba nie może zatem zmienić układu miejsc.
Własnej absolwentki zaś nie mogłem punktować i nie punktowałem. Pierwsze miejsce zawdzięcza zatem - zasłużenie i niezależnie od obrzydliwych insynuacji "Anonimowego" - punktacjom pozostałych jurorów.