Z powodu koronawirusa zrezygnowano z Dnia otwartego Akademii Muzycznej w Krakowie. Jeśli ktoś chce się ze mną umówić na próbną, bezpłatną lekcję to jest to możliwe również poza uczelnią: w Zabrzu lub Katowicach - np. w kwietniu lub maju - kiedy trochę tylko uspokoi się sytuacja.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kraków. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kraków. Pokaż wszystkie posty
wtorek, 10 marca 2020
sobota, 2 marca 2019
Elementi. Krótko o świetnym koncercie. Goska Isphording po raz wtóry ... z Erikiem Bosgraafem
Rzadko zdarza się okazja posłuchania tego samego wykonawcy w ciągu półtora tygodnia z różnymi programami. Przed chwilą pisałem o znakomitym koncercie Goski Isphording w Bydgoszczy; teraz wykonali wspólnie z charyzmatycznym flecistą - Erikiem Bosgraafem - koncert utworów współczesnych w ramach krakowskiej konferencji Elementi 7: Retro.
Dwie zupełnie różne sytuacje - w Bydgoszczy recital złożony z utworów wybranych przez Gośkę i często przez nią granych, tu - program narzucony przez organizatorów konferencji, zawierający też utwory napisane przez studentów. Tam - recital klawesynowy, tu - program kameralnego duetu.
Było świetnie. Oboje są prawdziwymi profesjonalistami w świecie muzyki współczesnej, kiedy powiedzieli mi, że program przygotowali w zasadzie podczas jednej próby (nie, tego nie było słychać!) i że w tak krótkim czasie byli w stanie z tego całego narzuconego bukietu utworów stworzyć przemyślany dramaturgicznie wieczór, nie chciałem wierzyć.
Gośka i Erik poruszają się płynnie w świecie konwencji wykonawczych muzyki współczesnej; doskonale "współpracują z taśmą", dziwne, poszarpane melodyczne figury tej muzyki nie są dla nich tylko nutami, a prawdziwie retorycznymi zwrotami pełnymi znaczeń. Mistrzowsko posługują się pełną gamą niekonwencjonalnych sposobów wydobycia dźwięków z instrumentów. Jako klawesynista jestem urzeczony umiejętnością wyzyskania perkusyjnych właściwości samej klawiatury (i nie tylko) klawesynu przez Gośkę, grą bez włączonych rejestrów.
Przede wszystkim zaś - to artyści, którzy na scenie SĄ , którzy kreują atmosferę, nie tylko wykonują muzykę.
Świetny wieczór, znakomici wykonawcy. Poniżej lista prezentowanych utworów (kolejność z programu, a nie rzeczywista kolejność wykonania :-) ) :
Marcel Chyrzyński
BEELDEN (2006) na flet prosty, klawesyn i taśmę
Wiaczesław Kyrylow
Raum mit Sarabande (2019) na altowy flet prosty i klawesyn
Paweł Malinowski
untitled (2019) na amplifikowany tenorowy flet prosty i klawesyn
Oktawia Pączkowska
…spleen (2019) na flet prosty i warstwę elektroniczną
Monika Szpyrka
the problem that has no name: 1 (2019) na klawesyn i audio-playback
Artur Zagajewski
Composition arithmétique (2017) na flet piccolo i ścieżkę mono – wersja na klawesyn
sobota, 19 stycznia 2019
Martin Gester o konkursie bc w Katowicach
Z dumą i wzruszeniem wklejam FBookowy post, w którym ja i moi koledzy z katowickiej Akademii, kontynuatorzy mojego wieloletniego dzieła, zostali wymienieni.
Dodaję, że choć rzeczywiście pomysł był mój, o tyle trud organizacyjny podjęli wspomniani we wpisie koledzy. Bez nich - konkurs pozostałby tylko fajnym pomysłem.
Jeszcze raz Wam dziękuję, w szczególności zaś Markowi Pilchowi, który pomysł podjął i doprowadził do wcielenia w życie.
Dodaję, że choć rzeczywiście pomysł był mój, o tyle trud organizacyjny podjęli wspomniani we wpisie koledzy. Bez nich - konkurs pozostałby tylko fajnym pomysłem.
Jeszcze raz Wam dziękuję, w szczególności zaś Markowi Pilchowi, który pomysł podjął i doprowadził do wcielenia w życie.
De retour de diverses activités en Pologne.
Et notamment d’un événement digne de figurer dans les annales de la musique ancienne :
Et notamment d’un événement digne de figurer dans les annales de la musique ancienne :
1er Concours de Basse Continue et de réalisation de Partimenti (improvisation sur une basse écrite dans la tradition des Conservatoires baroques et classiques italiens) au clavecin.
J’ai eu le plaisir d’être au jury de ce premier concours du genre. Moments extraordinaires de musique, de partage, d’échanges dans un cadre idéal, une organisation parfaite et un esprit tout sauf compétitif : d’intérêt musical, de curiosité et d’amabilité partagés.
Ce concours a été conçu par l’exceptionnel claveciniste, organiste et pianofortiste Marek Toporowski qui mérite tous les éloges pour son initiative, ses idées, son sens de la formation, du concert, de la musique, des relations humaines. Il a été aidé par le non moins talentueux Marcin Swiatkiewicz, magnifique interprète et déjà pédagogue.
Leurs assistant(e)s sont aussi d’excellents musiciens : Marek Pilch (organiste et claveciniste) et les fortepianistes Katarzyna Drogosz, Dominika Maszczyńska.
Leurs assistant(e)s sont aussi d’excellents musiciens : Marek Pilch (organiste et claveciniste) et les fortepianistes Katarzyna Drogosz, Dominika Maszczyńska.
Je ne trouve rien de plus éloquent que de citer le commentaire du brillant lauréat (1er prix), Iason Marmaras - qui sera, entre autres récompenses, notre claveciniste/coach/chef assistant de la prochaine session de Genertion Baroque :
« This was a competition which by its nature (rather than speed, precision, or some sort of technical excellence) promoted harmony, fantasy, invention, and in general the appreciation of music and its constituent parts. Everything from the welcome to Katowice, to the form of the competition itself, and importantly the structure distribution of the prizes, indicates that it is a competition from musicians, and for musicians and music both. I hope earnestly that it will continue and thrive ».
Félicitations à
Johannes Rake (2nd prize) • Niels Pfeffer (3rd prize) • Masako Awaji (special prize) • Nathan Mondry (special prize) • Mavrycy Raczyński (special prize) • NengYi Chen (special prize) • Tomasz Bonikowski (special prize)
Et à tous les autres candidats présélectionnés, dont beaucoup auraient aussi mérité des marques de reconnaissance.
Johannes Rake (2nd prize) • Niels Pfeffer (3rd prize) • Masako Awaji (special prize) • Nathan Mondry (special prize) • Mavrycy Raczyński (special prize) • NengYi Chen (special prize) • Tomasz Bonikowski (special prize)
Et à tous les autres candidats présélectionnés, dont beaucoup auraient aussi mérité des marques de reconnaissance.
Voir le site :
https://m.facebook.com/BCCKatowice/
https://m.facebook.com/BCCKatowice/
niedziela, 13 stycznia 2019
Aline Zylberajch i Martin Gester w Krakowie.
Zapraszamy do Krakowa - unikalna możliwość spotkania z dwójką czołowych wykonawców muzyki "dawnej" z Francji - Aline Zylberajch i Martinem Gesterem.
A oto pełna lista wydarzeń związanych z sesją :
wtorek
15 stycznia
Aula
Florianka
19.00
– Koncert muzyki na dwa klawesyny: Gaspard
Leroux, François Couperin, Wilhelm Friedemann Bach, Carl Philipp
Emanuel Bach Aline
Zylberajch-Gester, Martin Gester
środa
16 stycznia
Aula
Florianka :
10-10.30
Referat „Les mondes de Francois Couperin dans sa musique de
clavecin” („Obrazy świata w muzyce klawesynowej Francois
Couperina”) Aline Zylberajch-Gester
10.30-13.30
– Kurs mistrzowski dla klawesynistów :Aline
Zylberajch-Gester
15.00-
15.30 Referat „La musique et le mouvement” („Muzyka i ruch”)
Martin Gester
15.30
– 17.30 Kurs mistrzowski dla zespołów kameralnych Martin
Gester
19 – Koncert studentów Katedry Muzyki Dawnej
Sala 23
11-13.30
Kurs mistrzowski dla zespołów kameralnych Martin Gester
16-18
Kurs mistrzowski dla klawesynistów Aline Zylberajch-Gester
czwartek
17 stycznia
Aula
Florianka
10-13
Kurs mistrzowski dla klawesynistów Aline Zylberajch-Gester
19
– Koncert Akademicki : Kameralna muzyka francuskiego baroku
(Antoine Dornel, Jacques Hottetterre, Marin Marais, Pierre-Danican
Philidor) Katarzyna Pilipiuk - obój, Teresa Piech -
skrzypce, Marek Toporowski - klawesyn
sala 23 :
10-13
Kurs mistrzowski dla zespołów kameralnych Martin Gester
Etykiety:
Aline Zylberajch,
Couperin,
Florianka,
Katedra Muzyki Dawnej,
Kraków,
kurs klawesynowy,
Martin Gester
Lokalizacja:
Katowice, Polska
niedziela, 18 marca 2018
Dni Bachowskie 2018. Dzień siódmy. 16.03. Podróż w inne światy.
Program tego koncertu stworzył się
bardzo szybko. Po pół godzinie od odwołania występu (na tydzień
przed) przez planowanego wykonawcę idea koncertu była już gotowa.
Pokazanie tego, co nie mieści się w
wąskim obszarze muzyki dawnej. Pokazać, że muzycy związani z
naszą katedrą nie są li tylko wąskimi specjalistami we własnej
dziedzinie. Nasza dydaktyczna codzienność w Katedrze Muzyki Dawnej
to barok. Postanowiliśmy zatem – obok barokowego mainstreamu –
pokazać muzykę wcześniejszą, późniejszą, a także taką, która
znajduje się obok głównego nurtu naszej działalności.
Koncert rozpoczął zatem bukiet
subtelnej muzyki renesansu w wykonaniu Anny Wiktorii Swobody. Utwory
Dowlanda, Diomedesa Cato, Jakuba Polaka zabrzmiały powabnie,
jednocześnie pełne były artykulacyjnych niuansów. Akustyka
Florianki dodatkowo przyczyniła się do wytworzenia atmosfery ciszy
i piękna.
Dwa kolejne utwory – wykonane przez
Adriannę Kafel (patrz też: http://marektoporowski.blogspot.com/2018/02/adrianna-kafel-i-jej-muzyczny-swiat-w.html)
na suce biłgorajskiej (będącej rodzajem fideli kolanowej) – to również muzyka wczesna – popularne Tourdion oraz Poloness i Serra z tabulatury organowej z Lund. Instrument brzmiał jasno i błyszcząco, również doskonale wpasowując się w akustykę Florianki.
na suce biłgorajskiej (będącej rodzajem fideli kolanowej) – to również muzyka wczesna – popularne Tourdion oraz Poloness i Serra z tabulatury organowej z Lund. Instrument brzmiał jasno i błyszcząco, również doskonale wpasowując się w akustykę Florianki.
Następnie Daria Kubik – swobodne i z
należną sprezzaturą wykonała
Cento Partite sopra Passacagli Frescobaldiego.
Płynnie
przeszliśmy w rejony nieco bardziej egzotyczne. Wspólnie z grającą
na ormiańskim duduku Zofią Trystułą wykonaliśmy improwizację na
temat basu z arii Purcella Here the Deities approve.
Wykonana
przez Katarzynę Pilipiuk (obój d'amore) oraz Annę Huszczo
(klawesyn) kompozycja Juana Manuela Abrasa Pomeranian Rhapsody przeniosła nas w świat
onirycznych brzmień, pomieszanych archaicznych skal dźwiękowych i
efektów sonorystycznych.
Pierwszą
część zakończyły klasycznie Wioletta Wysopal i Elżbieta
Tompolska – studentki z klasy traverso prof. Wojciechowskiej –
Premier Concert Antoine'a
Dornela.
Druga
część zdominowana została przez Katarzynę Pilipiuk (obój już
nie-miłosny) i Annę Huszczo, które wykonały Sonatę g-moll CPE
Bacha (dawniej przypisywaną Janowi Sebastianowi Bachowi) oraz
łączący kantylenowe zaśpiewy oboju z jazzową po części
harmonią utwór Edwina McLeans Incantations.
Publiczność
z zapartym tchem wysłuchała też utworu Willema The
Conspiracy of CC zainspirowanego
monumentalnym obrazem Rembrandta Sprzysiężenie Juliusa
Civilisa obrazującego
sprzysiężenie Batawów (uważanych za przodków Holendrów) przeciw
rzymskiej dominacji. Katarzyna Czubek pokazała prawdziwą maestrię
w łączeniu brzmienia fletu prostego ze śpiewem sprawiając, że
wykonanie to stało się prawdziwym misterium dźwięku.
Koncerty
tego typu są często długie. Tak było i w tym wypadku. Tym
bardziej byłem szczęśliwy obserwując aż do końca zasłuchane
twarze wielu piątkowych gości Florianki. Był to też koncert
najbardziej chyba odległy od tego, co na festiwalu „Dni
Bachowskie” najczęściej. Tym bardziej się cieszę, że
publiczność „kupiła” ten nasz niekonwencjonalny pomysł na koncert.
Etykiety:
Anna Huszczo,
daria kubik,
Dni Bachowskie,
Florianka,
Katarzyna Czubek,
Katarzyna Pilipiuk,
Kraków
Lokalizacja:
Katowice, Polska
wtorek, 28 listopada 2017
Kraków w Warszawie. Komentarz z Facebooka.
BACH 200 UW dodał(a) nowe zdjęcia (2).
To był Bach z przyszłości - Orkiestra Barokowa Akademii Muzycznej w Krakowie to już teraz zespół świetnych muzyków, zaś młodzi soliści dali się poznać z bardzo obiecującej strony. Prowadzący całość Marek Toporowski, dla którego była to kolejna okazja do współpracy z Uniwersytetem Warszawskim, z wielkim wyczuciem poprowadził krakowskich studentów do najpiękniejszych Bachowskich brzmień i fraz.
niedziela, 26 listopada 2017
Kraków w Warszawie.
Wykonanie 3 kantat (70, 161, 21) Jana Sebastiana Bacha w ramach cyklu 200 kantat Bacha na 200-lecie Uniwersytetu Warszawskiego.
Poniżej mała relacja fotograficzna
Poniżej mała relacja fotograficzna
środa, 5 kwietnia 2017
Jacob van Eyck i fletowy ogród rozkoszy.
Krakowska Katedra Muzyki Dawnej działa w trybie turbo !
Kolejna interesująca konferencja - cykl wykładów, lekcje mistrzowskie, koncert ...
Kolejna interesująca konferencja - cykl wykładów, lekcje mistrzowskie, koncert ...
Etykiety:
akademia muzyczna,
Erik Bosgraaf,
flet prosty,
Jacob van Eyck,
Katedra Muzyki Dawnej,
Kraków,
recorder,
Thiemo Wind
Lokalizacja:
Warszawa, Polska
poniedziałek, 20 marca 2017
Dni bachowskie. Dzień ostatni. Oratoryjnie.
O
drugim koncercie, który
odbył się tego dnia pisać mi – jako dyrygentowi -niezręcznie.
Zrealizowaliśmy
studenckimi siłami Akademii – prawie bez dokooptowanych muzyków –
duży koncert z trzema kantatami Bacha: 70
Wachet!Betet!Betet!Wachet!,
161 Komm du
süsse
Todesstunde oraz
21 Ich hatte
viel Bekümmernis.
Studenci
wydziału wokalnego podzielili się partiami solowymi. Myślę, że o
każdej interpretacji można by wiele dobrego napisać. Ale – jak
powiedziałem – jestem za bardzo w środku tego
wydarzenia.
Wszystkim
jestem bardzo wdzięczny i mam nadzieję, że jest to jeden z wielu
naszych wspólnych oratoryjnych projektów, które bardzo chciałbym
robić regularnie. Jeśli
będą echa na pewno dam na blogu odniesienie.
Chciałbym
jednak bardzo podziękować mojej katowickiej studentce – Marlenie
Thiele (przedmiot Przygotowanie partii oratoryjno-kantatowych”),
która bardzo szybko wskoczyła i dołączyła do krakowskiego
składu. O potrzebie zaśpiewania duetu Duszy i Jezusa z kantaty 21
dowiedziała się w połowie piątku, w sobotę już stała z nami na
próbie, a w niedzielę zaśpiewała bez pudła.
Również
Andrzejowi Zawiszy, który zasiadł do organów pozwalając mi na
spokojne „ogarnianie” całości za pomocą pałeczki
dyrygenckiej.
Nie sposób pominąć też Katarzyny Pilipiuk, która grała wszelkie solowe i orkiestrowe partie oboju: pięknie i z wyrazem.
Nie sposób pominąć też Katarzyny Pilipiuk, która grała wszelkie solowe i orkiestrowe partie oboju: pięknie i z wyrazem.
Mam nadzieję, że to początek stałej tradycji oratoryjnej w naszej Katedrze Muzyki Dawnej!
Dni Bachowskie. Dzień siódmy, ostatni. 19 marca. Sirkka-Liisa Kaakinen-Pilch akordowo na violi d'amore i skrzypcach.
Skrzypcowo,
violowo-d’amorowe matinée
w wykonaniu Sirkki Liisy Kaakinen-Pilch było fantastyczną okazją
do posłuchania violi d’amore w wymagającym i eksponującym pełnię
możliwości tego, rzadko przecież używanego, instrumentu. Niewiele
zachowało się oryginalnego solowego repertuaru, stąd Sirkka-Liisa
zdecydowała się zaproponować przygotowane przez siebie
transkrypcje fletowej Partity a-moll BWV 1013 i Suity wiolonczelowej
c-moll BWV 995. Oczywiście w odpowiadającej strojowi instrumentu
tonacji d-moll.
Gra
Sirkki-Liisy jest spokojna, dojrzała, wysmakowana pod względem
brzmieniowym i dopracowana intonacyjnie. Artystka nie stara się
epatować publiczności – co ostatnio jest chyba wśród wielu
skrzypków w modzie – sztucznie podbitym dźwiękiem i przesadnie
ekstrawertyczną interpretacją. Mnie zachwyciła najbardziej
Sarabanda z Partity fletowej, w której jednogłosowa przeważnie
melodia podana została w sposób, o którym mówią dawne traktaty
wokalne: z fantastyczną kontrolą oddechu i wytrzymaniem
prowadzenia dźwięku.
Sirkka
Liisa grałą na instrumencie Matthiasa Fichtla zbudowanym w Wiedniu
w 1719 roku.
piątek, 17 marca 2017
Dni Bachowskie. Dzień piąty. Piątek 17 marca. Andrzej Zawisza podwójnie.
Kolejny interesujący
wieczór wypełniony piękną muzyką. Tylko Bach. Najpierw
klawesynowy; utwory, które z dużą dozą prawdopodobieństwa można
przypisać weimarskiemu okresowi twórczości późniejszego
lipskiego kantora. Ogromnie spodobał mi się pomysł obramowania
programu utworami w gatunku swobodnej fantazji – Preludium h-moll
(BWV923) i Fantazją chromatyczną (i fugą). Również poprzedzenie
Suity angielskiej wspomnianym Preludium, a Fantazji chromatycznej
wokalną Fugą a-moll BWV 947. Umieszczenie utworów rzadziej granych
to kolejny atut tej pierwszej części koncertu, tym bardziej, że
skromna na pierwszy rzut oka Fuga została przez Andrzeja Zawiszę
wykonana z ogromnym skupieniem, zrozumieniem wokalnej istoty faktury
tego utworu i pięknym przeprowadzeniem formy. Kolejną wartą
zauważenia przewagą mojego katedralnego Kolegi jest piękny,
aksamitny dźwięk, który pozwala mu uczynić klawesyn zdolnym do
śpiewu. Kantable Art.
Jest bowiem Andrzej
Zawisza nie tylko subtelnym i wyrafinowanym instrumentalistą, ale
również znakomitym śpiewakiem...
… i dyrygentem, o
czym przekonaliśmy się w drugiej części, w której zabrzmiała
jedna z najpopularniejszych i najpiękniejszych bachowskich kantat
sopranowych Mein Herze schwimmt im Blut –
mini skrót protestanckiej teologii w bachowskim ujęciu o
dramaturgii obecnej w wielu innych kantatach – świadomość
grzechu, dziecięca ufność, zbawienie możliwe jedynie poprzez
Chrystusa (a nie heroiczne uczynki) i z wiary tej wynikająca radość.
Kantata z oddaniem i
żarliwością wykonana przez sopranistkę Ewę Leszczyńską i
oboistkę Katarzynę Pilipiuk oraz zespół, w którym grali Monika
Boroni, Agata Habera, Anna Wieczorek, Katarzyna Cichoń i Stanisław
Smołka.
czwartek, 16 marca 2017
XXII Dni Bachowskie. Dzień czwarty. Czwartek 16 marca. Chorałowe medytacje na lyra-viol i głosy
Kolejny niesamowity wieczór. Jedyny zresztą pozafloriankowy koncert Dni Bachowskich. Muzyka zabrzmiała tym razem w gościnnych murach Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego św. Marcina przy ul. Grodzkiej.
Korpus chorałów protestanckich (choć melodie sięgają często jeszcze katolickiego średniowiecza) wykonany został w przepięknych staropolskich tłumaczeniach przez wokalny zespół Perfugium. Nikt chyba nie podaje tak pięknie staropolszczyzny jak oni. Smakowali każde słowo. Na katolicko - protestanckie meandry wykonywanego repertuaru zwracał uwagę autor koncepcji koncertu - Mateusz Kowalski. Według jego słów zespół wykonuje przecież tę muzykę obecnie w ramach katolickiej liturgii ...
Słuchaczy urzekła prostota i niezwykła spójność intonacyjna śpiewaków zespołów Perfugium i to zarówno w aspekcie strojenia, jak i uzyskania jednolitej barwy, emisji głosu. Śpiewali lekko, czasem miałem wrażenie - a obserwacja ich ruchu utwierdzała mnie w tym poczuciu - że śpiewając unoszą się nad ziemią.
Mateusz Kowalski połączył owe chorałowe śpiewy z opracowaniami chorałów na lyra-viol, violę da gamba wykorzystującą różne sposoby nastrojenia poszczególnych strun instrumentu, co zapewnia oczywiście zróżnicowane możliwości akordowe i zmienia barwowe uwypuklenie różnych tonacji. Opracowania te służące zapewne domowej pobożności doskonale wplecione zostały w dramaturgię koncertu.
Całość określiłbym jako poruszającą chorałową medytację, pełną spokoju, zadumy i szlachetnej prostoty.
To wejście w sferę ducha wydało mi się bardzo potrzebnym momentem festiwalu.
Publiczność trochę inna niż we Floriance, ale też wspaniała i bardzo liczna.
Dla mnie najpiękniejszym momentem była chwila, kiedy siedzący obok słuchacz spontanicznie zwrócił się do mnie: "Ale piękna ta muzyka, prawda?"
Korpus chorałów protestanckich (choć melodie sięgają często jeszcze katolickiego średniowiecza) wykonany został w przepięknych staropolskich tłumaczeniach przez wokalny zespół Perfugium. Nikt chyba nie podaje tak pięknie staropolszczyzny jak oni. Smakowali każde słowo. Na katolicko - protestanckie meandry wykonywanego repertuaru zwracał uwagę autor koncepcji koncertu - Mateusz Kowalski. Według jego słów zespół wykonuje przecież tę muzykę obecnie w ramach katolickiej liturgii ...
Słuchaczy urzekła prostota i niezwykła spójność intonacyjna śpiewaków zespołów Perfugium i to zarówno w aspekcie strojenia, jak i uzyskania jednolitej barwy, emisji głosu. Śpiewali lekko, czasem miałem wrażenie - a obserwacja ich ruchu utwierdzała mnie w tym poczuciu - że śpiewając unoszą się nad ziemią.
Mateusz Kowalski połączył owe chorałowe śpiewy z opracowaniami chorałów na lyra-viol, violę da gamba wykorzystującą różne sposoby nastrojenia poszczególnych strun instrumentu, co zapewnia oczywiście zróżnicowane możliwości akordowe i zmienia barwowe uwypuklenie różnych tonacji. Opracowania te służące zapewne domowej pobożności doskonale wplecione zostały w dramaturgię koncertu.
Całość określiłbym jako poruszającą chorałową medytację, pełną spokoju, zadumy i szlachetnej prostoty.
To wejście w sferę ducha wydało mi się bardzo potrzebnym momentem festiwalu.
Publiczność trochę inna niż we Floriance, ale też wspaniała i bardzo liczna.
Dla mnie najpiękniejszym momentem była chwila, kiedy siedzący obok słuchacz spontanicznie zwrócił się do mnie: "Ale piękna ta muzyka, prawda?"
Etykiety:
akademia muzyczna,
Dni Bachowskie,
Katedra Muzyki Dawnej,
Kraków,
lyra viol,
Mateusz Kowalski,
Perfugium,
viola da gamba
Lokalizacja:
Kraków, Polska
środa, 15 marca 2017
Dni Bachowskie. Dzień trzeci. Środa 15 marca. Toccaty Aleksandra Mocka.
Recital klawesynowy to nieodłączna część każdego szanującego się festiwalu bachowskiego.
A ten był znakomity. Siedem toccat Jana Sebastiana Bacha podanych w sposób lekki, pełen smakowitych interpretacyjnych kąsków dla koneserów klawesynowej interpretacji.
Na mnie największe wrażenie zrobiła wyrafinowana registracja, artykulacja i przeprowadzenie formy w Toccacie c-moll. Ale wiele innych elementów mogło zaciekawić i zafrapować; niecodzienne ozdobniki, dwojenia oktawowe imitujące brzmienie organowego pedału. Aleksander Mocek wciągnął nas w świat swojej muzycznej wyobraźni bez reszty.
Na początku powiedziałem, mając na myśli rezygnację z przerwy w środku koncertu, że wykonawca chce przedstawić komplet toccat jako całość, cykl. Publiczność powstrzymała się od oklasków na przstrzeni całego koncertu. Dało to dodatkowy niesamowity efekt kontemplacji świata bachowskich toccat.
Piękny, niezapomniany wieczór ...
A ten był znakomity. Siedem toccat Jana Sebastiana Bacha podanych w sposób lekki, pełen smakowitych interpretacyjnych kąsków dla koneserów klawesynowej interpretacji.
Na mnie największe wrażenie zrobiła wyrafinowana registracja, artykulacja i przeprowadzenie formy w Toccacie c-moll. Ale wiele innych elementów mogło zaciekawić i zafrapować; niecodzienne ozdobniki, dwojenia oktawowe imitujące brzmienie organowego pedału. Aleksander Mocek wciągnął nas w świat swojej muzycznej wyobraźni bez reszty.
Na początku powiedziałem, mając na myśli rezygnację z przerwy w środku koncertu, że wykonawca chce przedstawić komplet toccat jako całość, cykl. Publiczność powstrzymała się od oklasków na przstrzeni całego koncertu. Dało to dodatkowy niesamowity efekt kontemplacji świata bachowskich toccat.
Piękny, niezapomniany wieczór ...
XXII Dni Bachowskie. Koncert drugi. Wtorek 14 marca.
Wielu wykonawców (studenci Katedry Muzyki Dawnej).
Dla mnie najciekawsze w tym koncercie było chyba zestawienie trzech niemieckich sonat skrzypcowych - ekstrawaganckiej pod względem modulacji sonaty Muffata (łącznie z zamianą ais na b, ciekawe czy to utwór na klawesyn chromatyczny, czy strój równomierny? A może obie wersje są równouprawnione?) w wykonaniu Zofii Wojniakiewicz, pełnej wiolinistycznych efektów sonaty Bibera w wykonaniu Katarzyny Olszewskiej oraz późniejszej - bardzo bliskiej już bachowskiej kombinatorycr kompozytorskiej - sonaty Pisendela (Agata Habera).
Inni wykonawcy tego wieczoru to Klaudia Rogała, Nengyi Chen, Karol Pęcak, Adrianna Kafel, Wioletta Wysopal i Mariola Żebrowska.
Nie o wszystkich napiszę, przepraszam, nie jest to przecież recenzja. Jedynie migawka z kolejnego pięknego wieczoru we Floriance.
Partie continuo realizował - jak zwykle w bogaty i fantazyjny sposób - Aleksander Mocek.
Dla mnie najciekawsze w tym koncercie było chyba zestawienie trzech niemieckich sonat skrzypcowych - ekstrawaganckiej pod względem modulacji sonaty Muffata (łącznie z zamianą ais na b, ciekawe czy to utwór na klawesyn chromatyczny, czy strój równomierny? A może obie wersje są równouprawnione?) w wykonaniu Zofii Wojniakiewicz, pełnej wiolinistycznych efektów sonaty Bibera w wykonaniu Katarzyny Olszewskiej oraz późniejszej - bardzo bliskiej już bachowskiej kombinatorycr kompozytorskiej - sonaty Pisendela (Agata Habera).
Inni wykonawcy tego wieczoru to Klaudia Rogała, Nengyi Chen, Karol Pęcak, Adrianna Kafel, Wioletta Wysopal i Mariola Żebrowska.
Nie o wszystkich napiszę, przepraszam, nie jest to przecież recenzja. Jedynie migawka z kolejnego pięknego wieczoru we Floriance.
Partie continuo realizował - jak zwykle w bogaty i fantazyjny sposób - Aleksander Mocek.
poniedziałek, 13 marca 2017
XXII Dni Bachowskie w Krakowie rozpoczęte !
Cudowny recital gambowy Krzysztofa Firlusa rozpoczął wczoraj XXII Dni Bachowskie krakowskiej Akademii Muzycznej - po raz pierwszy przeze mnie zaplanowane i kierowane.
Trzy sonaty gambowe - Richmanna, Schencka i Podbielskiego; utwory pochodzące z różnych lat XVIII wieku i koncert Johanna Pfeiffera - następcy Bacha na stanowisku weimarskiego kapelmistrza.
A grali z nami nasi studenci - Adrianna Kafel (wiolonczela) pięknie realizująca na wiolonczeli dodatkową, arcytrudną tenorowo-basową partię w sonacie Schencka. Oraz Agata Habera, Aleksandra Owczarek, wspomniana Adrianna Kafel i Rafał Gorczyński - w koncercie Pfeiffera.
Dla mnie - jako autora koncepcji festiwalu - największą nagrodą była fantastyczna i licznie zgromadzona publiczność.
Trzy sonaty gambowe - Richmanna, Schencka i Podbielskiego; utwory pochodzące z różnych lat XVIII wieku i koncert Johanna Pfeiffera - następcy Bacha na stanowisku weimarskiego kapelmistrza.
A grali z nami nasi studenci - Adrianna Kafel (wiolonczela) pięknie realizująca na wiolonczeli dodatkową, arcytrudną tenorowo-basową partię w sonacie Schencka. Oraz Agata Habera, Aleksandra Owczarek, wspomniana Adrianna Kafel i Rafał Gorczyński - w koncercie Pfeiffera.
Dla mnie - jako autora koncepcji festiwalu - największą nagrodą była fantastyczna i licznie zgromadzona publiczność.
niedziela, 19 lutego 2017
Fortepian Mozarta nie tylko dla muzyki Mozarta
Pięknie wyszła nam sesja prezentująca kopię fortepianu Waltera z 1782 roku – zdumiewającego dzieła Roberta Browna. Instrument, w którym nie sposób się od pierwszego wejrzenia (raczej od pierwszego dotknięcia) zakochać. Instrument o mocnym, ciepłym dźwięku, jednocześnie tak fantastycznie retoryczny i „gadający”. Ta druga cecha najprawdopodobniej dzięki specyficznemu ograniczeniu powierzchni płyty rezonansowej (podział płyty na część rezonującą i nie dobrze widać na zdjęciach).
Mógł do nas przybyć dzięki Robertowi Brownowi, dzięki któremu mogliśmy nieodpłatnie z instrumentu skorzystać oraz Katarzynie Drogosz, która go do Krakowa własnym sumptem i transportem dostarczyła.
Dobrej jakości
zdjęcia zobaczyć można tu:
Pierwszego dnia
Robert Brown dokonał prezentacji instrumentu. To, co niewidoczne na
pierwszy rzut oka (a tak znaczące dla brzmienia i specyfiki tego
modelu) zostało pokazane na zdjęciach. Potem pierwszy koncert.
Niezwykle ciekawa muzyka kameralna Józefa Elsnera, wciąż
niedocenianego w błyskotliwym wykonaniu Katarzyny Drogosz panującej
nad każdym odcieniem barwy fortepianu i jej znakomitych partnerów -
Roberta Bachary i Teresy Kamińskiej. Potem małe wprowadzenie w
świat muzyki czeskiej. Petra Matějová
w utworach
Vořiška i Tomaška.
Szczególnie sonata Es-dur tego ostatniego z przepiękną As-durową,
pełną zaskakujących modulacji częścią zrobiła piorunujące
wrażenie.
Warto
przy tej okazji, że Petra zarejestrowała komplet sonat tego
znakomitego wirtuoza fortepianu.
Zaprosiłem ją również do wygłoszenia wykładu o problematyce doboru tempa
w epoce, w której pojawił się już metronom Winkela (znany jako
metronom Mälzla, który
Winkelowi pomysł ukradł).
A
potem jeszcze dwa koncerty : Tria Ohne Worte (Joanna Owczarek,
Przemysław Wiśniewski i Maria Misiarz), w którym mogliśmy
podziwiać wspaniałe współdziałanie artykulacyjne prawej ręki
wykonawczyni z fletem (o innych zaletach koncertu nie piszę, a było
ich wiele!) oraz mój własny z udziałem mojej Żony, w którym
zaprezentowałem muzykę wymagającą innych niż wiedeńskie „zalet
charakteru”, zmuszającą do innej zupełnie pedalizacji – muzykę
londyńskiej szkoły fortepianowej. A razem zagraliśmy jeszcze
muzykę Mozarta i piękną, intymną 4-ręczną sonatę Kuhlaua.
Etykiety:
akademia muzyczna,
fortepian Mozarta,
Katarzyna Drogosz,
Katedra Muzyki Dawnej,
Kraków,
pianoforte,
Robert Brown
Lokalizacja:
Warszawa, Polska
Subskrybuj:
Posty (Atom)