poniedziałek, 29 grudnia 2014

Elżbieta Stefańska w katowickiej Akademii. 18 grudnia 2014

Profesor Elżbieta Stefańska towarzyszyła niemalże wszystkim ważnym wydarzeniom mojego klawesynowego życia. Widziała moje pierwsze zmagania z klawesynami, kiedy jako nieopierzony, żądny sukcesu młody muzyk postanowiłem wygrać krakowski konkurs klawesynowy im. Wandy Landowskiej. A było to w 1985 roku. Potem była promotorem mojego przewodu doktorskiego, recenzentem habilitacyjnego ... Obecnie często spotykamy się przy okazji klawesynowych konkursów, a ostatnio też płockiego konkursu pianistycznego im. Haliny i Ludwika Stefańskich.
Choć wtedy kiedy zaczynałem ja,  ona była już wielką polską klawesynistką mam często wrażenie, że ogień Jej pasji i entuzjazmu jest wieczny i płonie coraz mocniej, coraz goręcej. Nigdy w życiu nie słyszałem tak brawurowo wykonanego Fandanga Solera jak rok temu w Płocku i muszę powiedzieć, że dopiero po usłyszeniu błyskotliwej kreacji Pani Profesor zdecydowałem się włączyć ten utwór do własnego repertuaru.

Mimo tak długiej znajomości nigdy nie widziałem Pani Profesor w akcji pedagogicznej. Dlatego postanowiłem nadrobić zaległości i zorganizować w mojej katowickiej klasie lekcje mistrzowskie. Udały się znakomicie: wspaniały pokaz tego, co w uczeniu interpretacji i pracy z wrażliwymi jednostkami chyba najtrudniejsze - sztuki słuchania i wysłuchania do końca.  Do tego myśli wyrażane  pięknym, barwnym językiem ... Wielka artystyczna i pedagogiczna klasa. Dziękujemy!