Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Matthew Halls. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Matthew Halls. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 28 grudnia 2023

Dwa Mesjasze

 

Rzadko mam taką okazję, aby trzy razy pod rząd wykonywać haendlowskiego „Mesjasza” w dwóch różnych miejscach: z różnymi dyrygentami, solistami, orkiestrami, chórami ...Bardzo ciekawe dla mnie doświadczenie.




Warszawska Filharmonia zaprosiła do poprowadzenia „Mesjasza” Matthew Hallsa (koncerty 15 i 16 grudnia 2023): świetnego dyrygenta, który obecnie jest szefem filharmonicznej orkiestry w Tampere. Co ciekawe, to również znakomity klawesynista, co sprawia, że muzyk grający continuo czuje się ważny, doceniony, dostaje również wiele bardzo konkretnych uwag (mam na myśli siebie i pięknie grającego na pozytywie mojego przyjaciela, Piotra Wilczyńskiego). Rzadko spotyka się dyrygenta, który tak pięknym i barwnym językiem jest w stanie opowiedzieć muzykom jak sprawić, aby wykonywana muzyka baroku brzmiała równie atrakcyjnie i giętko jak na instrumentach dawnych bez popadania w mentorstwo i narzucania dogmatycznych rozwiązań. Fantastyczna jest również jego sztuka kreacji muzyki na żywo; wydaje się, że szczególnie magicznie jego gest oddziaływał na chór, który osiągnął tu wyżyny ekspresji. Swietnie wypadli również soliści: Julia Sophie Wagner, Helen Charlston, Benjamin Hulett i James Platt. Benjamina Huletta pamiętam z krakowskiego wykonania „Lucio Silva” Mozarta z Capellą Cracoviensis w marcu tego roku; tu śpiewał równie pięknie ….


Alessandro Cadario, soliści, Piotr Piwko (kier. chóru), Mateusz Prendota

 

Oczywiście, byłem ciekaw, jak odbiorę „Mesjasza” krakowskiego. Tu dyrygował Alessandro Cadario – muzyk o zupełnie innym typie osobowości niż Matthew Halls. Muszę powiedzieć, że bardzo ujęła mnie jego umiejętność bardzo obrazowego (na podstawie przykładów „z życia”) opisywania sytuacji odmalowywanych przez Haendla w „Mesjaszu”. Zawsze już chyba będę postrzegał arię „The people who walked in darkness” jako obraz kogoś, kto wraca do domu w środku nocy, obija się o wszystkie meble, aby wreszcie znaleźć włącznik światła … Ten „Mesjasz” był znacznie bardziej teatralny i operowy i, w jakiś sposób, czuć było, że jest prowadzony przez Włocha, który wszystkie włoskie elementy stylu Haendla wychwytuje bezbłędnie. Również tu bardzo pozytywnie odebrałem grę orkiestry, świetne wokalne przygotowanie chóru i … rewelacyjny występ solistów, którzy, o ile mi wiadomo, właśnie na co dzień w chórze śpiewają. Porównywalne z zagranicznym garniturem solistów warszawskich … A byli to: Karolina Pawula-Szponder (ależ kadencje !!!), Yana Hurtova, Bartłomiej Chorąży i Paweł Szarpak. I nie sposób również pominąć pięknej solowej gry koncertmistrza: Pawła Wajraka w arii If God is for us.


Wersja warszawska została mocno skrócona, a wszystkie numery wykonane attacca, co bardzo sprawdziło się jako koncert symfoniczny. W Krakowie wykonana została pełna wersja oratorium.


czwartek, 30 listopada 2017

Stworzenie Świata w Filharmonii

Wielkie utwory oratoryjne uwielbiam z zewnątrz i od środka - jako słuchacz, dyrygent i orkiestrowy muzyk. To muzyka kompletna. pełna i doskonała; religijna bądź parareligijna opera.
Przez cały tydzień siedzę sobie w Filharmonii Narodowej na próbach. Jest fascynująco. Prowadzący całość Matthew Halls jest muzykiem kompletnym: subtelnym znawcą literatury muzycznej, który w dziele Haydna odnajduje tropy prowadzące do wcześniejszej i późniejszej literatury. Dla mnie, obserwowanie z jaką precyzją buduje brzmienie orkiestry aby potem połączyć je z warstwą wokalną jest ważnym doświadczeniem. Ogromna kultura pracy, kultura osobista, a przy tym lekkość i poczucie humoru. 


To słuchanie "gołej" orkiestry, wielokrotnie powtarzanych, pięknie brzmiących miejsc było dla mnie radością ogromną. Słuchanie potem solistów (Joanne Lunn, James Gilchrist, Tobias Berndt), a potem jeszcze chóru - radością nową i zupełnie inną. 
Grający continuo w tego typu dziele musi zdecydować jak i co gra. Na pewno - recytatywy secco. W wypadku pozostałych części decydują preferencje dyrygenta bądź klawiszowca. W pewnym sensie też użyty instrument. Można zastosować klawesyn. organy, wczesny fortepian. Z wiolonczelą, wiolonczelą i kontrabasem lub bez nich. 
Filharmonia - podobnie jak miało to miejsce w wypadku zeszłorocznych "Pór Roku" - sprowadziła do realizacji continuo w orkiestrze piękną i niezmiernie przyjazną w dotyku kopię fortepianu Steina z warsztatu Paula McNulty'ego. Instrument natychmiast posłusznie realizuje każdą zachciankę frazowania. Jest piękny i subtelny. 

Myślę, że będzie to zachwycający i wysmakowany brzmieniowo koncert.
Zapraszam do Filharmonii !