środa, 10 lipca 2013

Fortepian i pianoforte

Strasznie denerwuje mnie powtarzane wciąż bezkrytycznie słowo „pianoforte”. „Czy masz własne pianoforte?”, „Będziesz grał na fortepianie czy pianoforte?” Wyrazem zagubienia terminologicznego jest również pytanie: „Czy to jest fortepian czy pianoforte”.
Termin został chyba spopularyzowany przez Polskie Radio, które (co jest chwalebne) w ramach przedstawiania światowych dokonań fonograficznych często używało tego określenia w odniesieniu do wszelkiej maści nagraniach na historycznych fortepianach.
Musimy zdać sobie sprawę, że jest to termin bardzo nieprecyzyjny. Jego jedyną racją istnienia jest zakorzeniona wśród pianistów świadomość wyjątkowości własnego instrumentu. Rzeczywiście – współczesny fortepian jest formą wysoce zunifikowaną; istniejącą w jednej, jedynie słusznej formie umożliwiającą współczesnym wirtuozom bezproblemowe i bezrefleksyjne (zazwyczaj nie wiedzą co siedzi pod maską) przemieszczanie się z jednej sali koncertowej do drugiej. Dawne fortepiany – przynajmniej do początku XX wieku – to olbrzymie bogactwo form, gatunków, odmian ... Ale są to wszystko pianoforty lub fortepiany – instrumenty klawiszowe o mechanice młoteczkowej! Warto pamiętać, że często instrument z 1790 jest bardziej odległy od tego z 1840 niż ten drugi od współczesnego Steinwaya pomalowanego lakierem „na wysoki połysk”.
Swoją drogą ciekaw jestem czy ktokolwiek uznałby za przejaw dobrego smaku postawienie sobie w domu tak wypicowanej i błyszczącej się meblościanki jak współczesny fortepian. Cóż, de gustibus non est disputandum, ale chyba to zwycięstwo dążących do prostoty techników nad artystyczną formą instrumentu jest znamienne.
Proszę nie myśleć jednak, że odrzucam współczesne formy fortepianu i na nich nigdy nie gram. Lubię grać również na współczesnych, dobrze brzmiących instrumentach i nawet mi ten czarny lakier nie przeszkadza.  
A przy okazji : super się gra na walterowskiej kopii Paula McNulty'ego !

Zatem – odzwyczajajmy się od „pianoforte” i dookreślajmy rodzaj instrumentu – wczesny fortepian wiedeński, kopia instrumentu Waltera z końca XVIII wieku; fortepian stołowy z I połowy XIX wieku, fortepian Pleyela z ..., współczesny koncertowy fortepian Fazioli. czy Steinway czy coś tam jeszcze.

 
 
To trochę trudniejsze, ale też trochę mądrzejsze.

7 komentarzy:

  1. Zgadzam się z Pana opinią. Chciałoby się, aby pianiści mieli większą świadomość historii swojego instrumentu. "Pianoforte" jednak (z dwojga złego) lepszym jest chyba określeniem niż pogardliwe i mało konkretne "stary fortepian".

    Byłoby łatwiej wcielić w życie właściwe nazewnictwo, gdybyśmy mieli w Polsce choć po jednym przykładzie fortepianu wiedeńskiego, fortepianu stołowego z pojedynczym mechanizmem, i Waltera, i Erarda, i Pleyela, i Broadwooda, i Stodarta...

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dziękuję za ten wpis. Ilość dostępnych historycznych instrumentów fortepianowych w Polsce wciąż wzrasta. W Katowicach mamy już dość bogaty zestaw instrumentów (głównie prywatnie,choć podstawowe "pianoforte" tj. wczesny wiedeńczyk jest w Akademii (choć oficjalnie nie jest jej własnością, ale to inna sprawa). Katowice są pierwszą w Polsce Akademią, która takim instrumentem dysponowała; obecnie w celach dydaktyczno-pedagogiczno-artystycznych wykorzystujemy również instrumenty prywatne - dwa fortepiany stołowe (ok. 1790 i ok. 1830), Irmlera z poł. XIXw. Dalsze instrumenty w drodze!

    OdpowiedzUsuń
  3. Stary fortepian rzeczywiście nie brzmi sexy. My dość konsekwetnie używamy nazwy - fortepian historyczny. W skrócie - fortehist!

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja słyszałem, że pianoforte, to fortepian z podwójnymi strunami ... ?

    OdpowiedzUsuń
  5. No nie.
    Współczesny fortepian ma potrojone struny w dyszkancie oraz podwojone w części basu. Najniższe są pojedyncze.
    W historycznych fortepianach, czy pianofortach wyglądało to różnie. Małe instrumenty mogły mieć struny podwojone w całym zakresie, większe częściowo potrojone. Dla Beethovena (z powodu jego głuchoty) zbudowano nawet instrument z poczwórnymi strunami.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam ogromną prośbę o odpowiedź na pytanie, czym jest zatem dokładnie pianoforte. Redaguję "historyczną" powieść, której akcja toczy się na południu Stanów Zjednoczonych, lata 60. XIX wieku. Główna bohaterka gra na instrumencie klawiszowym określanym przez autorkę (żyjącą obecnie i raczej nie bardzo znającą się na muzyce) jako "pianoforte". Nic nie wskazuje na to, żeby był to instrument na tamte czasy historyczny, wiec raczej chodzi o taki wyprodukowany w XIX wieku.
    Zmieniłam w tekście polskim nazwę tego instrumentu na "fortepian", żeby było to bardziej zrozumiałe dla naszych czytelników, którzy w większości nie są wybitnymi koneserami muzyki. Tłumaczka nie chce się zgodzić na tę zmianę, wyjaśniając, że chodzi o inny instrument niż fortepian. Czy mogłabym prosić o jakąś wskazówkę, która nazwa byłaby bardziej słuszna w opisanym przez mnie kontekście historycznym?

    OdpowiedzUsuń
  7. Rzeczywiście jest pewne zamieszanie terminologiczne ... De facto pianoforte i fortepiano to to samo. W dzisiejszym uzusie językowym wykreowanym w dużym stopniu przez redaktorów radiowej dwójki przyjęło się określanie fortepianów historycznych jako "pianoforte". To w jakimś stopniu wygodne rozróżnienie np. dla kopii, oryginałów z końca XVIII wieku; bardzo różnych od dzisiejszego koncertowego fortepianu ... Problemy zaczynają się kiedy gramy na instrumencie bliższym już czasom współczesnym, gdzie różnice są mniejsze...Dla większego zamieszania po angielsku współczesny fortepian to "piano", a historyczny "fortepiano".
    Osobiście wolę użycie określenia fortepian historyczny lub dokładnej specyfikacji np. kopia instrumentu wiedeńskiego z 1820 roku.
    W Pani przypadku proponowałbym po prostu określenie "fortepian". Popularnym instrumentem muzykowania domowego w Stanach były fortepiany stołowe (Tafelklavier, square piano); rozumiem, że autorka powieści nie wchodzi jednak w tego typu detale. Moim zdaniem "fortepian" vbędzie najwłasciwszym określeniem.

    OdpowiedzUsuń